Age 30 - Zostać mężczyzną i stracić kobiecość

Ktoś z was, kto jest poważnym fapstronautą, zaczyna odkrywać, że dziwne trendy dzieją się w was? Że zaczynasz zachowywać się bardziej jak mężczyzna niż kobieta? Stajesz się mniej słuchający, a Stewart Smalley i bardziej Aragorn?

Tutaj pojawiają się moje dziwne rzeczy. Całe życie czułam się w środku jak kobieta. To uczucie przebiega równolegle z uzależnieniem od PMO przez całe życie (mam 29 lat i jestem uzależniony od prawdopodobnie 20 lat). Wiele moich problemów wynika również z chronicznego, trwałego i intensywnego wykorzystywania w dzieciństwie, o którym mówię później. Zresztą na początku tegorocznych trzech passów bardzo chciałam nosić kolorowe ciuchy. Kupiłem kilka obcisłych bluz, jedną fioletowo-turkusową, a drugą czarną. Wyglądały kobieco, jakby opadały na moje kontury ciała. Nosiłem je na spotkaniach i na świeżym powietrzu i czułem się bardzo przestraszony, ale także szczęśliwy, że nikt nie krzyczał na mnie tak, jak robiła to moja mama, kiedy byłem mały, na zawsze chciałem czegoś miłego dla siebie. Wyczerpałem je przez długi czas. Ale coraz bardziej przerażała mnie uwaga, jaką zaczęli zwracać na mnie mężczyźni. Nie jestem gejem. Lubię cipkę haha. W każdym razie, gdy moje passy rosły, zauważyłem dziwne rzeczy:

  1. Cóż, kilka dni temu porzuciłem te bluzy. Szedłem na imprezę w mojej czarnej dziewczęcej bluzie z kapturem i kiedy wysiadałem z samochodu, miałem chwilę objawienia typu: „Hej, wiesz co, wyglądam jak pieprzona dziewczyna w tym ubraniu”. Zdarłem bluzę i idzie na Goodwill. Drugiego też porzucam.
  2. Byłem też bardzo słuchającym współzależnym facetem. Zawsze pozwalam kobiecie przejąć kontrolę, umawiać się z kobietami, które mają poważny bagaż, który zawsze naprawiam, a potem cały czas obwinia mnie o to, że albo nie są doskonałe, albo nie są wystarczająco doskonałe. Teraz zaczynam stawiać granice kobietom. Szefowie, koledzy i kobiety, które znam. Zaczynam pozwalać im radzić sobie z własnymi uczuciami i dążyć do tego, czego chcę (z szacunkiem dla siebie i dla wszystkich ludzi, a nie tylko kobiet). Jestem w tym wielkim debiutantem, ale czuję się dużo lepiej. „No More Mr. Nice Guy” pomaga mi przez to przejść i nadal pracuję nad ćwiczeniami z książki.
  3. Jutro obcinam włosy, które chciałam odrosnąć, bo czuję się jak kobieta, która je nosi. Miałem zamiar to zrobić dzisiaj, ale ćwiczenia i zmiana harmonogramu pracy wprawiły mnie w kłopoty. Dostaję krótszy, bardziej męski styl… a najlepsze jest to, że robię to nie po to, żeby innym wyglądać jak facet, ale dlatego, że jestem i wreszcie czuję się facetem! Zaczynam nawet rosnąć włosy w moich łysiejących miejscach, jak powiedział mi mój fryzjer, kiedy tam byłam! Czy możesz w to uwierzyć?
  4. Wydaje mi się też, że spędzam dużo więcej czasu z kobietami rozmawiającymi o sprawach niż z facetami i po prostu gówno robiąc. Chcę spędzać mniej czasu na spotykaniu się z kobietami, kobietami i sytuacjami, w których pojawiają się problemy z tożsamością płciową, aby wydostać się z pracy i robić więcej rzeczy, spotykać się z męskimi facetami (którzy zawsze mnie zastraszali), itp. Mam zamiar kupić pistolet i strzelanie do celu z kilkoma facetami, z którymi pracuję częściej. Jednym z nich jest były weteran wojenny, który zaproponował szkolenie mnie w zakresie technik walki. Bardzo fajny.
  5. Uczę się też pozwalać innym mężczyznom być męskimi. Bardziej niż ja. Przyznając, że jestem chłopcem, a nie dziewczyną. Wiele razy spieszyłem się, by potępić inicjatywę mężczyzny, jego szczęśliwe nastawienie itp. Oraz bronić kobiecej złośliwości lub samouwielbienia dla narcyzmu. Kończę to i zaczynam wreszcie identyfikować się z mężczyznami zamiast kobietami.

Małe tło dla tych, którym zależy: A więc stąd pochodzę. Przez całe życie czułam się w środku bardziej kobietą niż mężczyzną. Aby to zrekompensować, udawałem zewnętrznemu światu bardzo macho. Noszę ubrania paramilitarne, bardzo się krzywię i po prostu staram się wyglądać na twardziela, żeby ludzie nie zadzierali ze mną. Pochodzę z dzieciństwa, w którym mama dominowała nad mną emocjonalnie, fizycznie, seksualnie i psychicznie. Kiedy wyszedłem, nie miałem żadnych granic, z wyjątkiem bezsensownej fasady, która jeśli ktoś popchnie, rozpadnie się jak wioska potemkinów.

W 2011 roku sytuacja się zmieniła. Zrobiłem pierwsze kroki do NOFAP. W tym roku byłem bardzo oddany. Od początku tego roku miałem passę 150 dni, potem dwa dni nawrotu, 93 dni z nawrotem pieprzenia drzewa (nie pytaj), a teraz mam 22 dni.

W każdym razie jestem bardzo zadowolony z nadchodzących zmian i nic z tego nie wydarzyłoby się bez NOFAP.


[Wcześniejszy post] TL; DR - 90 dni to bardzo mało. Dla mnie to były ponure 3 miesiące. Niektórzy z was mają duże postępy, ale wydaje mi się, że jestem jednym z nielicznych, którym jeszcze się to nie udało. Jeszcze. Poniżej znajduje się kilka technik, które pomogły mi wyzdrowieć, a potem krótkie o tym, dlaczego 90 dni jako latarnia nadziei naprawdę już nie działa.


Będąc tutaj teraz w wieku 90 dni, byłbym skłonny odetchnąć z ulgą. Jednak w ciągu ostatnich trzech miesięcy, po przeczytaniu wystarczającej liczby testamentów innych fapstronautów, którzy powrócili długo po ich 90 dniach, wiem, że ten kamień milowy jest po prostu miarą czegoś głębszego niż 90 dni.

Ale 90 dni sprawia, że ​​zatrzymuję się i zastanawiam się, dlaczego tu przyjechałem. Byłem już na dobrej passie. Cztery 60 dni, jeden 150 dni, a teraz moje drugie 90. Smugi nigdy mi nie pomogły. Jeśli już, sprawiły, że poczułem się bardziej niespokojny i niestabilny. To znaczy, im bardziej się do tego zbliżałem, myślałem sobie: „Mam nadzieję, że tego nie spieprzę; Mam nadzieję, że tego nie spieprzę… ”Koncentrując się smuga odwróciłem uwagę od tego, co naprawdę się liczyło, a co naprawdę pomogło:

  1. Obiecałem, że nigdy więcej się nie dotknę.
  2. Skoro już nigdy więcej się nie dotykałem, jaki był sens patrzenia na porno?
  3. Ponieważ nie patrzyłem już na porno ani nie dotykałem się, musiałem znaleźć inne rzeczy do zrobienia nie tylko po to, by wypełnić próżnię czasu, ale aby nauczyć się radzić sobie z gniewem, wstydem, smutkiem, stresem, samotnością, bezradnością itp.
  4. Rozwiązać dlaczego Każdy z tych trzech kroków wykonywałem wcześniej. Musiałem kopać głęboko, znaleźć osobiste i znaczące odpowiedzi i trzymać się ich, gdy całe światło pozornie zgasło. Na przykład „dlaczego nie miałbym się dotykać?” zmusił mnie do zbadania, dlaczego PMO i czy warto było przestać. To skłoniło mnie do nowej filozofii, polegającej na tym, że wprowadzam w życie zasady zamiast ufać temu, co niektóre z najbliższych postaci w moim życiu opowiadały mi o sobie przez 30 lat (agresywni rodzice i narzeczona).

Oto kilka ważnych odkryć:

  1. Zdałem sobie sprawę, że moim głównym wyzwalaczem były „niechciane emocje” (chociaż w rzeczywistości żadne emocje nie są niepożądane). Zdałem sobie sprawę, że używam PMO jako narkotyku, aby uciec od sytuacji i być ofiarą. Jako dziecko byłem ofiarą. To było straszne. Przeszedłem przez naprawdę ciężkie gówno. W ciągu następnych 30 lat tylko kilka osób miało kiedykolwiek współczucie i empatię, aby wyciągnąć do mnie rękę i zaufać mi w tej sprawie, a jedna z nich od tamtego czasu zdradziła moje zaufanie.
  2. Powiedziawszy to, zwróciłem się do PMO, ponieważ to była jedyna rzecz, która dobrze się czuła w moim życiu i nikt nigdy nie nauczył mnie dbać o moje uczucia, że ​​moje doświadczenie ma znaczenie, że powinnam dbać o siebie lub robić dobre rzeczy dla mnie , a zwłaszcza jak mogę zarządzać swoimi uczuciami i życiem, gdy zaskakują mnie nieoczekiwane zmiany.
  3. Zdałem sobie sprawę, że mam ogromny problem z chęcią bycia poszukiwanym i chęcią naprawienia zepsutych ludzi, zamiast po prostu szukania rzeczy, które chcę i lubić o sobie io sobie, a to sprawiło, że znalazłem się na łasce bardzo toksycznych osób.
  4. Po przeczytaniu książki Olivera Jamesa „One Fuck You Up” zdałem sobie sprawę, że prawie wszystkie rzeczy, które robiłem, które wydają mi się żałosne, naprawdę są nauczane zachowań. Dowiedziawszy się, że to nie moja wina, czuję się źle, gdy rodzice mnie wyrzucają, że to nie moja wina, że ​​narzekam na to, że jestem zastraszany decyzjami, w których się wypowiadam, że to nie moja wina, że ​​moi rodzice wstydzą mnie, że potrzebowałem ich od tego czasu dzieciństwo… pomogło mi zredukować wstyd. Moi rodzice sprawiali, że czułem się źle, gdy dorastałem, nadużywając mnie i nie dostarczając rzeczy, których potrzebowałem, a kiedy podniosłem głos z wyrzutem lub litością, powiedzieli mi, że albo jestem buntownikiem i diabłem, albo że jestem płaczącym żałosnym robakiem. Sprawianie, że dziecko czuje się źle, ponieważ sprawiało mu to przykrość, spowodowało, że zacząłem atakować siebie. Tym jest PMO. Atakuje mnie. Neutralizuje moje uczucia zamiast odważnie je przewietrzyć pomimo nadużyć i przerażenia. Musiałem zmienić sposób, w jaki postrzegałem swoje uczucia i swoją życiową misję - odzyskać je i znów być całością.

Dużo tu publikuję, więc nie muszę o tym mówić, poza:

Pamiętaj, że dni 90 są po prostu markerem. Otóż ​​to. To nie znaczy, że nie nawrócę jutro ani dzisiaj, a to na pewno nie oznacza, że ​​jesteś czysty, kiedy tu dotrzesz. Może się mylę, ale myślę, że cała ta 90-dniowa hipoteza voodoo pochodzi z artykułu w Time Magazine z 2005 roku autorstwa JHU i DHHS, w którym badacz, który poddawał się terapii MRI, postawił hipotezę, że po 90 dniach ci, którzy byli na odwyku uzależnienie od narkotyków, takich jak meskalina, kokaina, heroina itp., było bardziej prawdopodobne, że pozostanie czyste samodzielnie. Te 90 dni było swego rodzaju progiem czasowym, w którym statystycznie klinika odwykowa mogła uwolnić klientów z nadzieją zamiast rozpaczy. Badacz oparł swoje twierdzenie na fakcie, że zmiany w mózgu u badanych wskazywały, że po trzech miesiącach funkcjonalność w korze przedczołowej i innych regionach związanych z zarządzaniem impulsami (zauważ, że nie powiedziałem „kontroli impulsów”, która ma supresyjną czuć) wzrósł do samowystarczalnego poziomu zdrowia. Uzależniony musiał kontynuować program, ale w tym momencie rozważano uzależnionego odzyskany (zwróć uwagę na czas przeszły) z uzależnienia, a teraz na powrót do zdrowia po traumie lub ignorancji, która wprowadziła go w takie okoliczności.

Nie oznacza to, że po 90 dniach każdy uzależniony pozostałby czysty. Myślę, że jego liczby około 60-70 procent pozostałyby czyste, ale to wszystko. Było też kilka ważnych rzeczy, które towarzyszyły temu badaniu. Po pierwsze, naukowcy nie powiedzieli swoim pacjentom o tym magicznym markerze 90 dni. Odzyskiwacze po prostu dali z siebie wszystko przez 90 dni, nie zdając sobie sprawy z tego ogromnego baru, nad którym musieli przeskoczyć. Pomogło to wyzdrowicielom skupić się nie na liczbie lub odznakach, ale raczej na tym, jak regulować impulsy, jak kierować pragnienia w zdrowy sposób, jak radzić sobie z traumą z przeszłości bez używania narkotyków i jak ponownie zacząć postrzegać siebie jako wartościowe istoty ludzkie. między innymi.

Jednym z głównych kłamstw, w które wierzyłem, jest to, że 90 dni oznacza, że ​​jestem wolny od PMO. Nie. Musiałem być wolny od PMO przez 90 dni. Jest na odwrót. Sama abstynencja nie pomaga. Muszę też to połączyć z przemyśleniem swojego życia. To, że trafiłem w 90 dni, nic nie znaczy, ponieważ jestem świadomy progu i nie jest to już prawdziwy próg. Mój mózg wciąż się regeneruje, ale nie wiem, kiedy to wszystko znów odzyskam. A nawet kiedy to robię, mam jeszcze poważne gówno do przepracowania… choć na dobre.

Więc jeśli jest jedna rzecz, z którą mogę cię zostawić, nie licz na 90 dni jako panaceum. Jestem pewien, że nie jest. Chciałbym. Wczoraj wyszedłem świętować z przyjacielem i jego bratem. Ale prawda jest taka, że ​​raczej świętuję uczenie się nowych sposobów na życie w sposób żywy, zamiast ciągłego bycia na haju.

Powodzenia. NOFAP na całe życie.

LINK - 90 Days Post

by fapstronaut85


Aktualizacja czysta energia z NOFAP…

Więc obudziłem się o 5 rano, pracowałem na dziesięciogodzinną zmianę w restauracji jako menadżer (co jest dużo pracy, jak każdy z was, kto pracuje w restauracji), co było trochę powolne, ale wciąż było coś do zrobienia, potem wyszedłem z pracy, zaopiekowałem się psem mojej gospodyni, a potem przebiegłem trzy mile z szacowaną prędkością 7 mil / h, a potem przez godzinę ćwiczyłem karate. pod koniec sesji karate naprawdę myślałem o powrocie do domu, ale powiedziałem bratu, że mam zamiar nauczyć się nowego kata. Więc zgadnij, co zrobiłem?

Ja to zrobiłem. Dwa razy przeszedłem przez Kata. Nie nauczyłem się tego, ale przeszedłem przez to z książką w parku. Pomyślałem sobie: „Cóż, jestem zmęczony. Ale mogę po prostu przejść przez to kata i będzie dobrze później, a także w trakcie. To mnie nie zabije, a na końcu mi się spodoba ”. Niesamowite. Nigdy tak nie myślałem. Po prostu robienie rzeczy, nawet gdybym był zmęczony, i czerpanie z tego radości z decyzji, zamiast po prostu mieć nadzieję, że moje uczucia są szczęśliwe.

To było niesamowite. To znaczy mieć tyle energii. I nadal jadę. Teraz gotuję indiański obiad. Mam tyle energii bez fagowania. Nie wiem jak ty, ale nazwałbym to supermocarstwem. W porównaniu z tym, kim byłem… dzieckiem, które nie mogło wstać z łóżka, aby uratować życie, który był zmęczony i ospały, który spędzał całe dnie bez wychodzenia na zewnątrz ani robienia czegokolwiek i po prostu siedział przy komputerze, który chorował cały czas itp.

Mam dobrą dietę. Jestem zdyscyplinowany, co jem większość czasu. Ćwiczę (obv), uczę się żyć ponownie dzięki Jezusowi.

I dzięki NOFAP i wam wszystkim. Rock na facetów. To lepsze życie. Tak, jest ból. Tak, jest strach. Tak, bardzo boję się przypadkowych rzeczy i płaczę częściej niż kiedykolwiek. Ale uczę się to czuć. Czuć złość, smutek, radość i inspirację, wybierać dla siebie dobre rzeczy zamiast złych. To jest piękne.