Z karuzeli wzlotów i upadków – z pomocą praktyk taoistycznych

Bez wątpienia uzależnienie od pornografii, masturbacji i konwencjonalnego orgazmu było najtrudniejszym uzależnieniem, z jakim kiedykolwiek musiałem się zerwać. Kiedyś musiałem zrezygnować z zioła, ale nie było to trudne pod względem trudności.

Nawet teraz czuję się trochę jak Frodo, który nawet po tym, jak Pierścień został wrzucony z powrotem do płonącego jeziora, nadal czuje się zraniony, nawet gdy go nosił. Słyszałem, że trudniej jest zerwać z nałogiem niż heroina… pamiętaj więc, że to nie będzie łatwe, więc bądź dla siebie bardzo cierpliwa i miła, jeśli chcesz się od niego uwolnić. Nie mówię tego ze wstydem, tylko empatią dla tych, na których porusza się porno. Wiem, jak cholernie trudno jest się od niego uwolnić. Chcę podzielić się moją własną podróżą, jak to zrobiłem, dać nadzieję i dodać otuchy innym, którzy są w takiej sytuacji, w jakiej kiedyś byłem.

Krok pierwszy: porzuciłem cały wstyd i poczucie winy związane z tym zajęciem. Uświadomiłem sobie, że nie łamię żadnych praw ani nikogo nie krzywdzę (poza własnym zdrowiem, ale nie muszę się tego wstydzić). Naprawdę chłopaki, nie męczcie się za robienie czegoś, co 90% facetów z połączeniem internetowym robi regularnie. Poczucie winy i wstydu tylko wzmacnia nałóg. Porzuć to całkowicie. Jeśli sobie pozwolisz, po prostu ciesz się tym właściwie, bez całego autodestrukcji. Nie popełniasz przestępstwa, po prostu robisz coś głupiego, to wszystko. To nie jest kwestia moralna, to problem zdrowotny. Wyjaśnij to.

Krok drugi: musiałem naprawdę chcieć zrezygnować. Zasadniczo, po latach karuzeli ekstremalnych wzlotów i upadków, w które wytryskał nas orgazm wytryskowy, miałem już dość. Plus, mogłem zobaczyć, jak uzależnienie faktycznie przeszkadzało mi w zdobyciu chutzpy, aby wyjść i spotkać prawdziwego partnera.

Krok trzeci: Musiałem nauczyć się, jak nie tylko tłumić wytrysk, ale także jak czerpać energię seksualną. To była najtrudniejsza część. Zajęło mi to około roku regularnych ćwiczeń. Nauczyłem się starożytnej praktyki taoistycznej „Orbity mikrokosmicznej”, w której w chwili gdy orgazm zaczyna się rozszerzać, zatrzymujemy się, napinamy określone mięśnie i przeciągamy to uczucie w górę kręgosłupa i do głowy. Następnie, później, musimy przyłożyć czubek języka do podniebienia miękkiego i pozwolić energii spłynąć z powrotem w dół i „zmagazynować” ją w czakrze pępka. Wymagało to wiele ciężkiej pracy i wysiłku, aby się tego nauczyć. Żeby było jasne, nigdy nie przestałem masturbować się do porno, ale to, co zrobiłem, to przestałem wytryskiwać. Na początku odnosiłem sukcesy raz lub dwa razy w tygodniu. Stopniowo, gdy stawałem się bardziej wrażliwy na własne ciało i przepływ energii, zacząłem odnosić większe sukcesy, a mniej „zawodzić”. Po wielu miesiącach zacząłem zauważać, że wolę powstrzymać się od pełnego orgazmu, który przychodzi z wytryskiem, na rzecz po prostu bardziej cieszyć się podróżą, faktycznymi plateau, których doświadczamy podczas seksu. Poza tym, chociaż uczucie, które podniosłem się do kręgosłupa, było tylko od 1% do 5% tego, co dostałbym, gdybym miał wytrysk (gdy doszedłem do 10% - to było całkiem niesamowite), czułem się TAK dużo lepiej w pod względem ogólnego zdrowia i dobrego samopoczucia, że ​​zacząłem naprawdę chcieć trzymać się mojego nasienia i wcale go nie przekazywać. Potem doszedłem do tego etapu, na którym tak naprawdę już nie zawiodłem. Wydaje mi się, że jakiś miesiąc temu wpadłem w poślizg, ale nawet wtedy straciłem tylko trochę nasienia, w pewnym sensie zaoszczędziłem większość. Ale nawet wtedy było to rzadkie zdarzenie, w końcu dotarłem do etapu, na którym nie chciałem już wytryskać.

Pewnego dnia odetchnąłem słodką, statyczną elektrycznością, jak doznanie, a kiedy dotarło do mojej głowy, poczułem, jak się rozszerza. Nie ma nic strasznie oszałamiającego, ale bardzo interesującego. W każdym razie, z jakiegoś powodu, potem moje pożądanie seksualne zaczęło stopniowo spadać. Do momentu, w którym jestem teraz, w którym po prostu nie mogę wejść w porno, tak jak kiedyś. Nawet kiedy jestem napalony, straciłem swój stary urok. Zamiast tego pragnę znaleźć i spotkać prawdziwego partnera, z którym mogłabym dzielić intymność seksualną. Czuję, że w końcu złamałem trzymanie, które miało na mnie porno, i wytryskowy orgazm. Nie jestem jednak całkowicie zrestartowany. Myślę, że jest jeszcze trochę do zrobienia. Ale już czuję dużą różnicę. W końcu wychodzę i spotykam ludzi, aby nie tylko wyrwać się z izolacji, ale, mam nadzieję, spotkać kogoś, z kim mogę nawiązać więź i nawiązać z nią intymność seksualną. Prawdziwa rzecz, a nie tylko zimny obraz na ekranie.

Teraz nie mówię, że każdy musi uczyć się taoistycznych praktyk seksualnych, chciałem tylko zaświadczyć, jak bardzo mi pomogli, do tego stopnia, że ​​teraz prawie nigdy ich już nie wykonuję. Naprawdę, to, czego teraz chcę, to partner.

Oryginalny post

by Zedi