Wiek 21 - Bardziej ambitny, pewny siebie i świadomy siebie, mniej zrzędliwy

workout3.jpg

Mam prawie 22 lata (urodzony w grudniu). Zacząłem się masturbować do zdjęć opublikowanych na r/gone wild około 2 lata temu i po 7 miesiącach tego cholernego „nawyku” zacząłem oglądać porno. Żadnych chorych rzeczy. 90 dni temu podjąłem decyzję, którą muszę naprawić. Jeśli chcę odnieść sukces w życiu, dołączyłem do NoFap.

Przed NoFap: * niewielka lub żadna motywacja do nauki (prawie nie zdałem z tego powodu egzaminów - jestem studentem stomatologii, trzeci rok), czytania książek lub ćwiczeń * Uprzedmiotowiałem kobiety seksualnie (brak prawdziwej interakcji, po prostu wpatrywanie się w tyłki, ja wstydzę się) * cały czas zrzędliwy jak diabli

90 dni w NoFap: * ambitne * dobrze czytane (znalazłem dużo radości w czytaniu książek akademickich i powieści) * więcej pewności siebie, samoświadomości, krytycznego myślenia * lepsze interakcje zarówno z mężczyznami, jak i kobietami (jednak nadal nie ma dziewczyny, ale nie potrzebuję potwierdzenia od dziewczyn)

90 to tylko liczba, a nie dzień, w którym zamieniamy się w superbohaterów, mnichów czy coś. Dowiedziałem się, że fapping nie jest przyczyną wszystkich problemów w moim życiu, bardziej jak okropne lekarstwo, które pogorszyło sytuację zamiast pomóc. Zrozumiałem też, że nikt nie jest mi nic winien, robię NoFap, aby dać sobie więcej czasu i energii zarabiać rzeczy, których chcę, bycie na NoFap nie daje mi automatycznego prawa do rzeczy.

[Mokre sny w] Dniach 29, 47 (podczas flatline, co jest co najmniej interesujące) i 63. Czułem się słabszy, mniej energiczny przez 2-3 dni później.

Udało mi się dotrzeć do 90 dni głównie dlatego, że bezpiecznie zamknąłem komputer i smartfon. Ilekroć miałem ochotę się masturbować, robiłem 80 pompek/100 przysiadów/300 brzuszków, brałem lodowaty prysznic lub przypominałem sobie o wyniku nawrotu. Flatline trwał około 30 dni (od dnia 21 do dnia 52-54), w dniu 34 doświadczyłem pierwszego ataku paniki, potem wszystko zaczęło się poprawiać, aż znów poczułem, że żyję i czuję się dobrze. Tylko dlatego, że nie waliłem przez 90 dni, nie oznacza to, że nie jestem już uzależniony, wciąż muszę walczyć.

  • Dni 0-7 – efekt siedmiodniowy O poczuciu podniecenia i super pewności siebie było bardzo dużo postów.
  • Dni 7-21 – efekt mija, ale nadal jest silny.
  • Dni 21-54 – cóż… cholera.
  • Dni 54-63 – cieszę się, że linia minęła, czuję się żywy i spokojny.
  • Dni 63-65 – trochę gorsze samopoczucie (prawdopodobnie związane z mokrym snem, który miałem w 63 dniu, to było naprawdę wyczerpujące)
  • Dni 66-teraz – czuję się jak zdrowy człowiek, zdolny do radzenia sobie z różnymi problemami, ale wciąż świadomy swojej słabości.

LINK - 90 dni z pierwszą passą!

By Chrizzag