Wiek 27 - 90 dni - podróż psychologiczno-duchowa

wiek.20.gjfh_.JPG

Kiedy osiągniesz korzyści z NoFap, chcesz się tym podzielić, zdjąć to z piersi, ponieważ chcesz pomóc innym osiągnąć to samo. Będę powtarzać to, co powiedzieli inni, niektórzy tak pięknie i inspirująco. Czuję nostalgię, ponieważ chciałbym naprawdę porozmawiać z każdym z Was, który potrzebuje wsparcia

– i myślę, że nie mogę opuścić tej społeczności, ponieważ musimy podnieść świadomość i nie ma czasu na rozpraszanie się. Cóż, moje pierwsze spotkanie z ruchem NoFap datuje się na maj 2014 i od tego czasu zbieram passę za passą (oczywiście z nawrotami w przerwach), jakieś 30 dni, raz 67 dni, teraz 90. Chodzi mi o to, że powrót do zdrowia może obejmować nawrót, ale nawrót nie oznacza zaczynania od zera i nie należy myśleć, że po nawrocie nic nie stracisz, jeśli znowu będziesz się mocno oddawać. Na pewno będziesz. Ponadto ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że powrót do zdrowia jest powolny – a nie liniowy! To jest podstawa, którą musisz znać, twoja mapa nawigacyjna. Nie denerwuj się, jeśli powrót do zdrowia jest powolny, ponieważ tak naprawdę nie ma innego sposobu, nie możesz wybrać szybkiego powrotu do zdrowia. Dostrzeżesz wiele korzyści, a te już znasz – ale niektóre z nich po prostu zwiększają nasz egocentryzm i nie są tak pomocne, aby się na nich skupić

Prawdziwym celem jest postęp w kierunku dziecięcej wewnętrznej wolności, beztroskiej pewności siebie i dobrego samopoczucia.

Ważną rzeczą do odkrycia i zapamiętania jest to, że PMO tylko wypełnia dziurę w twojej duszy, ale czyni ją głębszą i głębszą, ponieważ twoja zdolność do dobrego samopoczucia z małymi ważnymi rzeczami jest coraz trudniejsza, jak narkoman, który nie może powstrzymać się od eskalacji swoją dawkę, a mimo to czuje się coraz mniej. Nie odczuwasz tej samej naturalnej przyjemności z codziennych czynności, co wcześniej i uciekasz się do silnej sztucznej stymulacji – co powoduje, że jesteś coraz bardziej wyczerpany i rozczarowany, bo też nie ma z nich satysfakcji.

Tak, pamiętaj o muzyce „I can't get no satatis”. Z uzależniającymi przyjemnościami nie możesz! Chcieć, lubić i odczuwać satysfakcję to nie to samo obwody w mózgu, a przyjemność to fałszywe szczęście. Nie daj się zwieść! Im więcej odczuwasz przyjemności, tym bardziej jesteś przywiązany i zależny (mniej wewnętrznej wolności) i tym bardziej będziesz chciał uciec od bólu. Tak więc umysł zostaje zdominowany przez nadzieję i strach, gniew i niechęć. Nie zrozumcie mnie źle: przyjemność jest wspaniała, uzależnienie nie. Po prostu nie przywiązuj się do tego, to sprawa osobista.

Tak więc naprawdę trzeba być uczciwym i sprawdzić, jakie działania wykonuje się tylko po to, by uzyskać przyjemność na haju, bez respektowania swoich wartości, celów i długoterminowego pragnienia szczęścia. Szokujące było dla mnie uświadomienie sobie, jaką przyjemność sprawia mi patrzenie na kobiety na ulicy, a potem na facebooku, w czasopismach, w telewizji, tylko po to, żeby trochę podekscytować się ich urodą. To znaczy jest ok, ale jeśli robisz to tylko dla dreszczyku emocji, czy to nie początek uzależnienia? Zachowaj swój entuzjazm dla kobiety, z którą wchodzisz w interakcje i którą szanujesz, i, jak mówi islam, „spuść wzrok”.

I możesz odkryć, tak jak ja, że ​​to nie tylko PMO. Może to być wszystko, czego używasz jako strategii unikania rzeczywistości, szukania przyjemności i/lub unikania bólu. Obejmuje to telewizję, Facebook, śmieciowe jedzenie, prokrastynację, internet, nadmierne ćwiczenia, seks, nadmierne działania opóźniające ważne terminy, co tylko chcesz. Obejmuje to nadmierne patrzenie na ludzi, aby zobaczyć, czy cię zauważą (szczególnie kobiety, oczywiście, ale także, aby zobaczyć, czy mężczyzna zauważy cię z szacunkiem).

To moje największe odkrycie z NoFap i szokująca lekcja, której nigdy nie zapomnę.

Kiedy zaprzestaniesz tych strategii zakopywania rzeczywistości, pojawią się objawy odstawienia. Nie daj się im uwieść! Pojawią się ponaglenia, pamiętaj tylko, że chcesz przywrócić i poprawić swoją naturalną wrażliwość i być coraz bardziej wolnym i szczęśliwym. Nigdy nie rezygnuj z tego celu. To jedyny prawdziwy powód, by iść dalej. Nie rób tego tylko dla kobiet, bo może nawet zdasz sobie sprawę, że pasja i seks nie są przecież aż tak ważne. Miłość jest naprawdę bezwarunkowa i darmowa. To stan bycia, nawet w samotności.

Nuda i niepokój to największa oznaka, że ​​dochodzisz do siebie po uzależnieniu od rozproszenia uwagi i ucieczki. Staraj się robić jedną rzecz na raz, jednozadaniowo, zrozumiesz, jakie to trudne. Przestaniesz używać swojej uwagi w fragmentarycznym stylu przypominającym ADHD i rzeczywiście będziesz używać jej w zrelaksowany, zrównoważony, medytacyjny sposób. Twoja uwaga poprawi się, a niepokój również. Naucz się zadawać sobie pytanie, ilekroć czujesz brak stymulacji i potrzebę/przymus zrobienia czegoś «Czy to naprawdę pilne czy ważne? Czy muszę to zrobić od razu? Dlaczego nie zadowalam się tylko tym?» Naucz się unikać przerywania swoich zajęć, chyba że jest to naprawdę ważne.

Zbuduj ten mięsień opóźniający gratyfikację!

Nie mam wiele więcej do udostępnienia. Jeśli zaczniesz uciekać od tych uzależnień (część z nich wciąż nierozpoznanych) pogłębisz poczucie wewnętrznej wolności, której nic nie jest w stanie Ci odebrać ani poprawić. Dla mnie to była bardzo duchowa podróż. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość i delektować każdym małym postępem. Wolność i szczęście mogą się bez końca powiększać! Otrzymasz wiele spostrzeżeń!

Poniżej kilka zasobów, które mnie zainspirowały

Yourbrainonporn, NoFap reddit (oczywiście), PsychologyToday (artykuły z ważnymi spostrzeżeniami na temat psychologii)

Książki: Prawdziwe szczęście (Sharon Salzberg), Szczęście (Matthieu Ricard), Bez siebie, bez problemu (Anam Thubten), Nigdy więcej miłego faceta (Robert Glover), Zatruta strzała Kupidyna (Marnia Robinson)

Filmy:

Miękkie uzależnienia:

Mechanizmy uzależnienia od PMO:

Duchowość i PMO oraz ogólnie uzależnienie

LINK -90 dni – Psychologiczna i duchowa podróż

by Ton Vagala


 

AKTUALIZACJA - Po 150 dniach PMOed! Oto czego się nauczyłem

zdałem sobie sprawę, że Stres i prokrastynacja czaiły się w mojej głowie, powoli jedząc moją pewność siebie..

byłem w domu, czułem się przygnębiony, praca przede mną… musiałem wstrzyknąć dopaminę :/

Teraz nie czuję się, jakbym wrócił do pierwszego dnia. NIE ! Jestem bardzo zdecydowany trzymać PMO z dala od mojego życia i to było coś, co zrobiłem z desperacji, aby odwrócić uwagę od bólu: /

Wgląd, który nastąpił po moim nawrocie, był taki zwlekanie to diabeł, ponieważ tak długo, jak masz coś, co zajmuje miejsce w twoim umyśle, tracisz spokój i pewność siebie. Kiedy ktoś odwleka, nie docenia swoich umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami, a małe wyzwania stają się coraz trudniejsze i przerażające. Ale poczucie rzeczywistego wykonania zadania jest znacznie lepsze niż uczucie unikania go, ponieważ podważa naszą samoocenę i pewność siebie, gdy tego nie robimy. Więc zwlekanie jest kłamstwem! Kiedy jesteśmy zaangażowani w trudne zadanie, rzeczywiście można osiągnąć flow – poczucie utraty koncentracji i przyjemności

A sednem tego problemu jest, jak zawsze, wstyd.

Wstyd z powodu porażki, ale tak naprawdę wstyd to nie tyle porażka, ile unikanie poczucia porażki. Tak, unikanie emocji! Z powodu wstydu złego samopoczucia! Ale ten, kto czuje, po prostu czuje, a nie myśli o uczuciu..Myślenie o uczuciu jest gorsze niż odczuwanie uczucia!!

Gotowość do porażki jest najgłębszą wrażliwością i odwagą, jaką można kultywować. Lepsze od zwycięstwa jest poczucie, że próbuje się stawić czoła wyzwaniom, małym potworkom i przekonaniom. Lepsze niż myślenie jest odczuwanie i robienie tego! Więc zobowiąż się do tego i nie miej obsesji na punkcie wyniku. Zrób coś, co wydaje ci się trudne i nie będziesz chciał, żeby się skończyło!

To błąd, który popełniłem po 90 dniach, nie rzucając się w wyzwania i utrzymując wysoki poziom pewności siebie.

Dlatego sam NOFAP nie wystarczy. Potrzebne są wyzwania, cele, by być zaangażowanym, a nie tylko żyć. Musimy się upewnić, że rozwijamy się na jakimś poziomie – a nie tylko przetrwać!

Jest też wstyd okazywania uczuć, który rodzi lęki. Dopóki wstydzi się okazywania niepokoju, tak długo będzie się niepokoić! To tak samo, jak powiedzieć, że tak długo, jak ktoś boi się porażki i nie pokazania się z jak najlepszej strony, będzie niespokojny. Myślę, że najlepszym antidotum na to jest zrozumienie, że proces jest ważniejszy niż wynik. Jeśli ktoś daje z siebie wszystko, ale stil nie wygrywa, to w porządku, odważyliśmy się bardzo. Jeśli ktoś nie próbuje, skupia się głównie na wyniku, a nie na procesie.

Porażka nie ma znaczenia! Zaangażowanie tak! Tak długo, jak ktoś jest w podróży, jest płynny, ma poczucie celu i rozwoju, a nie chaos skupienia się na rozmyślaniach i unikaniu

A prawdziwym winowajcą wstydu jesteśmy my wewnętrzny krytyk, która stara się wszystko kontrolować, zamiast skupiać się na realnych celach i wyzwaniach, i pozwolić, by wszystko inne, co ma się wydarzyć, stało się. Jeśli pływak znajduje się w środku prądu morskiego, trzeba odpuścić wysiłek kontrolowania prądu i po prostu się wahać.

Podobnie, czasami musimy nauczyć się radzić sobie z trudnymi uczuciami, nie próbując z nimi walczyć, ale robiąc to, co należy zrobić, niezależnie od tego.

Jeśli zapomnimy rzucić sobie wyzwanie, zaczniemy nie wierzyć w nasze możliwości i nie mamy innego wyjścia, jak tylko podążać za tymi, którzy rzucają sobie wyzwanie i przewodzą grupie oraz starają się zadowolić innych, aby zostać rozpoznanym, a to jest ważne dla fobii społecznej! Potrzeba walidacji i miłości, która pojawia się, gdy nie zapewnia się jej samemu sobie! Kiedy nie potrzebujemy aprobaty innych, jesteśmy o wiele milszymi ludźmi!

NoFap na żywo !!

Dobry podróżnik nie ma ustalonych planów i nie jest nastawiony na przybycie – Lao Tzu

To nie krytyk się liczy; nie człowiek, który wskazuje, jak potknął się silny człowiek, albo gdzie sprawca czynów mógł zrobić je lepiej. Chwała należy się człowiekowi, który rzeczywiście jest na arenie, a jego twarz jest zbrukana kurzem, potem i krwią; który dzielnie walczy; kto się myli, kto raz za razem się nie udaje, bo nie ma wysiłku bez błędów i niedociągnięć; ale kto faktycznie dąży do czynienia czynów; kto zna wielkie entuzjazmy, wielkie nabożeństwa; kto poświęca się w słusznej sprawie; który w najlepszym razie wie na końcu triumf wielkiego osiągnięcia, a w najgorszym, jeśli mu się nie uda, przynajmniej zawodzi, mając wielką odwagę, tak że jego miejsce nigdy nie będzie z tymi zimnymi i nieśmiałymi duszami, które nie znają ani zwycięstwa, ani porażki – Theodore Roosevet