Age 30 - Mam nowe nastawienie

Mam 30 lat, jestem żonaty i ojcem kilkuletnich dzieci. Walczyłem z masturbacją przez 20 lat iz pornografią przez 9 lat z przerwami. Jak każdy niewolnik, nigdy nie czujesz, że coś jest nie tak, dopóki nie spadniesz na dno.

Musiałem uderzać go raz za razem, zanim w końcu zdecydowałem się przebrać. Doszedłem do punktu, w którym nienawidziłem swojej żony, ale zdecydowałem się zostać z nią dla dzieci, podczas gdy ona nienawidziła mnie, nazwała mnie swoim największym błędem i powiedziała, że ​​z chęcią rozwaliłaby mi twarz kijem bejsbolowym. Trochę ją rozumiałem, chciałem zrobić to samo. Więc chyba wystarczyło tego dna. Postanowiłam się przebrać i oto jestem.

Minęło więc 90 dni, czuję wiele korzyści. Czuję teraz różne uczucia. Jestem smutna, zła, zirytowana i sfrustrowana, a także w pewnym sensie zmęczona i wyczerpana. Głównie złe przeczucia, ale i tak jest dużo lepiej niż wcześniej, kiedy odczuwałem tylko jedną szarą, zwykłą błotnistą depresję.

Nie mogę powiedzieć, że czuję się wyleczony. Oczywiście nie. Ale przez te trzy miesiące miałem wiele spojrzeń pojednawczych – tyle rzeczy zrozumiałem. Tyle razy zmieniałem zdanie. Dostałem nowe postawy, których broniłem przez lata.

Obecnie czuję bardzo małą moc. Chociaż nie mam ochoty oglądać porno ani się masturbować, wciąż mam okropną ochotę na rozmowę. Tu nie chodzi o seks i to nie tylko z kobietami, ale to wciąż ten sam eskapizm i bardzo śliskie zbocze. nie chcę tam być. Ponadto zmagam się z gapieniem się na przypadkowo wyglądające kobiety na ulicach. Potrafię łatwo oderwać się od widoków, udało mi się przez te trzy miesiące. Ale wciąż czuję, że toczy się wielka walka, coś, czemu muszę stawiać opór wiele razy dziennie. To mnie denerwuje. Dlaczego zwracam uwagę na kobiece ciała, zanim zauważę ich twarze? Co do diabła jest nie tak z moim perwersyjnym umysłem?

Te dwie rzeczy są dla mnie teraz bardzo trudne. Naprawdę boję się wrócić do punktu wyjścia.

Wiem, że przez trzy miesiące wykazywałem wyjątkową siłę woli i samodyscyplinę, ale teraz jestem po prostu zmęczony, smutny i zniechęcony.

Dziękuję bracia za czytanie.

EDIT: Nie wyraziłem się jasno. Problemy między nami nie są bezpośrednio związane z moim uzależnieniem, ale będąc narkomanem nie mogłem z nią porozmawiać, mogłem zrozumieć problem i nie potrafiłem wyjaśnić, co mnie dobija. Teraz rozmawiamy, ona chodzi do terapeuty i mamy nadzieje. Sytuacja jest lepsza.

LINK - Raport 90 dni od zmęczonego wojownika

by niedoszły fapstronauta