Wiek 40 lat - podejmuję ryzyko i rozwiązuję problemy w pracy w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie miałem

Pracuję dla siebie. Robię to od dawna. Mój ojciec też pracował dla siebie. (Przy okazji, był też uzależniony od masturbacji. Nie pytaj mnie, skąd wiem, a nie spuszczę cię z ust).

W każdym razie, chociaż pracowałem dla siebie w zasadzie przez całe życie, zaczynając jako nastolatka, zawsze myślałem, że nie mam tego, czego potrzeba, aby być w biznesie. Nigdy nie miałem postawy bezwzględnej. Nigdy nie miałem grubej skóry. Miałem problemy z niepokojem. Martwiłem się o pieniądze, a mimo to nigdy nie mogłem przyspieszyć, obiecać wartości i zażądać zapłaty. O to właśnie chodzi w biznesie.

W każdym razie, teraz mam ponad 60 dni i wszystko się poprawia. Skupiam się nierealnie. Nie martwię się o głupie gówno. Nie martwię się, że wszystko będzie „idealne”. Po prostu myślę o najlepszym sposobie obsługi mojego klienta io tym, jak naprawdę mogę wyrzucić ich gówno z parku.

Nigdy, NIGDY nie odniosłem takiego sukcesu, a po prostu patrzę w górę. Wszędzie pojawiają się możliwości i nie boję się wielkich. Projekt 5-cyfrowy? Nie ma problemu. Oto faktura za wpłatę. Daj mi pieniądze, a zacznę. Albo nie. Mam inną pracę do wykonania.

Nigdy nie mówiłem nie. Wszystko, co przyszło mi na drodze, nieważne jak małe i peryferyjnie związane z tym, co robię, powiedziałbym tak. I to była absolutna strata czasu. Zacząłem odmawiać pracy, która nie jest dla mnie odpowiednia.

Jest też mnóstwo czasu. Ciągle myślę, że jest środa, kiedy jest wtorek. Dochodzę do końca listy rzeczy do zrobienia i wydaje mi się, że o czymś zapomniałem, ale tak się nie stało. Mam wolny czas. I nie martwię się tym, kiedy mam coś do zrobienia i wiem, że jutro będę miał na to czas. Nie budzę się, myśląc o tym.

Podejmuję ryzyko i rozwiązuję problemy w mojej pracy w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie miałem.

Pomogło też w prokrastynacji. Odwlekałem, bo wszystko przez cały czas było tak cholernie przerażające. I to już nie jest. Podsumowanie wszystkich szczegółów jest dla mnie łatwiejsze. Właściwie to podążam. Fakturowanie jest łatwiejsze. Nie zwlekam z tym.

Jeszcze rok temu robiłam tę głupią rzecz, w której zastanawiałam się, co będę robić, gdy dorosnę. Jestem w czwartej dekadzie, więc… kiedy dokładnie to miało się stać?

Musiałem tylko przestać walić, a mogłem dorosnąć w każdej chwili. Mógłbym wypłakać moje pieprzone oczy z tego powodu, albo mógłbym być wdzięczny, że nie dowiedziałem się tego, kiedy mam 70. Zrobię to.

Dalej i w górę, yo!

LINK - NoFap and Business (lub, jak się kurwa rozwinąłem)

 

by martwy