Wiek wczesnych lat trzydziestych - Moje życie to rzecz piękna, choć może być wadliwa

young-man-009.jpg

Zacząłem się masturbować, gdy miałem 4 lata. Nikt mnie tego nie nauczył, po prostu to rozgryzłem. Zacząłem oglądać pornografię, kiedy miałem 11 lat. Nosiłem te nawyki ze sobą aż do dorosłości. Często zastanawiałem się, co sprawiło, że wpadłem w te nałogi, zanim jeszcze się zorientowałem, czym one są, ale odkryłem, że „dlaczego ja”? nie jest tak pomocne jak pytanie „co teraz?”.

W końcu doszedłem do punktu, w którym nie mogłem spędzić dnia bez oglądania porno i masturbacji. Na pozór wydawałem się spokojną, ale dobrze przystosowaną osobą, ale wewnętrznie czułem się pusty. Miałem żonę, z którą nie czułem się związany. Unikałem głębokich relacji osobistych, jakby to była plaga. Pamiętam, że czułem się tak pusty w środku, że nie mogłem pojąć, dlaczego ktokolwiek naprawdę chciałby spędzać ze mną czas, więc naturalnie zrobiłem im przysługę (a przynajmniej tak myślałem), aby całkowicie ich uniknąć.

Próbowałem wypełnić swoją pustkę pornografią i grami wideo. Do dziś uwielbiam gry wideo, ale jest wyraźna różnica między graniem przez 30 minut, aby się zrelaksować, a graniem przez 12 godzin bez snu, posiłków i interakcji międzyludzkich, ponieważ próbujesz zablokować własne uczucia.

Kiedy zacząłem powstrzymywać się od pornografii i gier wideo, dosłownie czułem, że umrę. Wszystkie uczucia, które ukrywałam przez całe życie, burzyły się we mnie i nie miałam sposobu, aby się przed nimi ukryć. Wiele z tych uczuć było wyraźnie dziecinnych i niezgodnych z rzeczywistością. Na przykład czułem, że nikt mnie naprawdę nie kocha, mimo że miałem wyraźne dowody, że ludzie próbowali. W rzeczywistości czułem się niekochany, ponieważ przez tak długi czas odłączyłem się od innych i od siebie i nie wierzyłem, że kiedykolwiek będę mógł się ponownie połączyć. Byłem zły, ponieważ Bóg / Życie / Wszechświat był dla mnie niesprawiedliwy. Chciałem wierzyć, że nie czuję tego wszystkiego i że mogę po prostu od nich uciec i stworzyć sobie nową rzeczywistość. Problem z tą strategią polega na tym, że robiłem to przez całe życie, uciekając od uczuć i próbując zmusić się do bycia i odczuwania czegoś innego.

W pewnym momencie, głęboko w ciemności i mgle, zacząłem obejmować te uczucia, zamiast je odrzucać. Kiedy przychodziły trudności, kiedy byłem zestresowany, kiedy moje życie nie miało żadnego sensu i chciałem tylko, żeby wszystko odeszło, obejmowałem to. W jakiś sposób doszedłem do wniosku, że moje życie nie było tylko zepsutym bałaganem, z którego musiałem uciec, ale było rzeczą piękną, choć może być wadliwa. Kiedy mgła uniosła rzeczy, które uważałem za słabostki, w rzeczywistości uczyniły mnie bardziej kompletnym, bardziej sympatycznym i łatwiejszym do zrozumienia.

Od czasu do czasu pojawia się mgła, ale teraz wiem, jak sobie z nią radzić. Za każdym razem, gdy pojawia się negatywne uczucie, czy to złość, frustracja, depresja, niepokój czy cokolwiek innego, obejmuję je. Próbuję to zrozumieć. Nie mówię sobie, że czuję się źle lub źle, czując się w ten sposób. Zamiast tego próbuję dowiedzieć się, dlaczego tak się czuję. Poznaję siebie.

Kiedyś wpychałem się w kąt i zastępowałem go kłamstwem. Zamiast tego dałbym ludziom fałszywą, idealistyczną, zbyt idealną, ale ostatecznie pustą wersję siebie. Czasami nadal robię to podświadomie, ale im lepiej poznaję siebie, tym bardziej jestem w stanie pomóc innym połączyć się z prawdziwym „ja”.

LINK - Mgła ostatecznie odchodzi

By Brometheus_311