Non veni, vici.

Nigdy nie byłem zwykłym PMOerem (nigdy nawet nie masturbowałem się, dopóki nie byłem bardzo późno w liceum i nawet wtedy było to bardzo rzadkie), ale z powodu ogólnej ludzkiej słabości wpadłem w pewien nawyk. Działo się to kilka razy w miesiącu, aw najgorszym przypadku raz lub dwa razy w tygodniu.

Nie byłem blisko uzależnienia, z którym wielu z nas się zmaga, ale wiedziałem, w co może się to zmienić i nie chciałem ryzykować. Próbowałem zająć się tym samodzielnie, ale to nie działało, ale kiedy dołączyłem do tej społeczności, byłem bardzo odpowiedzialny i zmotywowany.

Miałem wzloty i upadki, kilka razy byłem bardzo blisko (wydaje mi się, że 60 dzień był najtrudniejszy) do nawrotów, ale nigdy nie skończyłem, i cholera, nigdy nie miałem tylu mokrych snów w moim życiu nawet podczas innych okresów wstrzymywania się od głosu. Bolało. W każdym razie, teraz, kiedy osiągnąłem punkt, w którym jestem, czuję, że złamałem chęć do PMO i jestem wolny, choć mądrzejszy, wiedząc, że może się to zdarzyć każdemu i nigdy nie powinienem być arogancki. Społeczność była nieoceniona. Oto życie jako fapstronauta!

W międzyczasie nalałem wiele godzin na intensywne studiowanie łaciny i chociaż nigdy nie skończyłem tej książki, ponieważ życie wymknęło się z drogi, można zobaczyć produkt mojego badania w niezwykle młodzieńczym humorze w tytule.

LINK - Raport 90 Day: Non veni, vici.

by PAPIST_SUBVERSIVE