PORN: Oddanie się zmieniło moje życie. Autor Mark Zolo

zolo.PNG
Pamiętam, jak jako młody chłopak po raz pierwszy wpisałem słowo „seks” w wyszukiwarce — w czasach Windowsa 95, Ask Jeeves i irytującej kakofonii modemu telefonicznego. Pamiętam moją niecierpliwość, kiedy tam siedziałem i czekałem, czasami całymi godzinami, tylko na szansę obejrzenia trzyminutowego klipu niskiej jakości, na którym nadzy nieznajomi gwałcą się nawzajem przed kamerą. Patrzyłem na pasek pobierania jak narkoman przypalający łyżkę. Jakie to złe i cudowne.

Od dnia mojego pierwszego wytrysku pornografia internetowa była zawsze obecna w moim życiu seksualnym. To był łuk do mojej strzały.

Jesteśmy pokoleniem XXX. Zaskakująca prawda jest taka, że ​​przeciętny 15-latek widział dziś więcej nagich kobiet niż wszyscy jego przodkowie przez ostatnie tysiąclecie  łączny. Żyjemy w czasach, w których oglądanie internetowej pornografii jest uważane za tak normalne, jak sikanie, a 99.9% facetów w moim wieku regularnie otrzymuje naprawę pikselowej cipki. Hej, jeśli wszyscy to robią, co w tym złego, prawda?

Kiedyś myślałem tak samo. Dopóki nie zacząłem edukować się na temat psychologicznych konsekwencji takiego zachowania i nie zwróciłem uwagi na szkodliwy wpływ pornografii internetowej na moje życie seksualne.

Dla przykładu, na początku zeszłego lata leżałem na łóżku modelki, z którą się spotykałem. Właśnie wróciła z sesji zdjęciowej, cała wystrojona, rozebrała się do stanika i majtek i wskoczyła do łazienki, aby przygotować się do seksu. Niemal bez wahania otworzyłem jej komputer i zalogowałem się na Pornhub, żeby się dla niej nakręcić.

Wtedy już wiedziałem, że mam problem.

W całej historii ludzkości, w czasach przed wirusową pochwą, gdyby zdarzyła się taka sama sytuacja – z napaloną modelką rozbierającą się do naga – każdy facet natychmiast stałby się twardy jak skała.

Ale dla pokolenia XXX – gdzie mężczyźni dosłownie widzieli tysiące silikonowych dziwek ruchanych na każdy możliwy sposób – jakaś laska w samej bieliźnie jest po prostu nudna.

Chłopaki, to nie jest naturalne. Ani to zdrowe, ani pozytywne.

Potem obejrzałem to wideo.

Badanie pokazuje, że mężczyźni potrzebują 3-6 miesięcy, aby odczuć pozytywne skutki rezygnacji z pornografii internetowej.

Ponad trzy miesiące temu przestałem oglądać porno. Mogę szczerze powiedzieć, że od tamtej pory nawet nie rzuciłem okiem. Jakieś wiesz co? Czuję się świetnie.

Seks jest o wiele bardziej satysfakcjonujący niż kiedykolwiek wcześniej. UWIELBIAM seks teraz. Kiedy oglądałem porno, seks z piękną kobietą nie dawał mi takiej satysfakcji, jak powinien. Czasami chciałbym po prostu kliknąć przycisk i zmienić scenerię, aby ją wymieszać. Co gorsza, kiedy dziewczyna nie była aż tak seksowna, zamykałem oczy i myślałem o moim ulubionym porno tylko po to, żeby wpaść w szał. Smutne ale prawdziwe. Ale już nie! Teraz nawet seks z szóstką jest ekscytujący i satysfakcjonujący! Nagie ciało znów stało się nowością.

Moje libido też znacznie wzrosło. W rzeczywistości moje libido jest prawie także wysoki. Kiedy idę ulicą i widzę naprawdę fajny tyłek, nie mogę się powstrzymać. Kiedy widzę 9, zgrzytam zębami jak wściekły pies i myślę o porwaniu jej i sprowadzeniu z powrotem do mojej męskiej jaskini. A kiedy się pieprzę, pieprzę się jak dziki człowiek. Kobiety to kopią.

Jedyną wadą jest to, że teraz spuszczam się znacznie szybciej podczas seksu. Kiedyś byłem miłośnikiem maratonów, ale teraz widok nagiej kobiety tak mnie podnieca, że ​​nie jestem w stanie powstrzymać orgazmu przez ponad dziesięć minut (bez prezerwatywy). O ile nie jest naprawdę warta dobrego chuja, nie próbuję nikomu zaimponować. Ale plusem jest to, że mogę przejść kilka dodatkowych rund - więc to się wyrównuje.

Z jakiegoś powodu też czuję się szczęśliwszy w życiu. Czuję, że mam większą samokontrolę. Czuję, że jestem lepszym kochankiem. Jestem bardziej głodny, bardziej pewny siebie, bardziej męski.

Więc moja rada: idź na całość!

Daj sobie spokój i sam zobacz efekty.

Jeśli ktoś z was zrezygnował, podziel się swoimi doświadczeniami, komentując poniżej

 

By Marek Zolo on 19 października 2012 r. (Link do artykułu)

O Marku Zolo

Mark Zolo jest zapalonym poszukiwaczem przygód i pisarzem podróżniczym. Był w ponad 90 krajach, w tym na Antarktydzie i kilku samozwańczych republikach oraz w kilku strefach wojennych przebrany za meksykańskiego pirata.


Artykuł, który Mark Zolo napisał 4 lata później (2 listopada 2016):

Próbowałem pornografii VR i jesteśmy przejebani.