Wiek 33 lata - Widzę piękne kobiety jako istoty ludzkie i nie prześladuję ich. Założyłem odnoszącą sukcesy firmę, zarabiam więcej pieniędzy. Wiele innych korzyści.

AGe.30.sdhf_.PNG

To forum miało kluczowe znaczenie dla mojego sukcesu w pokonaniu mojego uzależnienia od porno. Teraz uważam się za prawdziwie zrestartowanego. Chciałem wyjaśnić, jak się tu znalazłem, ponieważ niektóre aspekty mojej podróży różniły się od tego, o czym tu czytałem, a inne były podobne. Oczywiście każdy jest inny i nie sugeruję, aby inni ludzie przyjęli moje metody, ale… mam nadzieję, że przynajmniej będę kolejnym punktem danych, gdy wszyscy będziecie kontynuować podróże wolne od PMO.

Oś czasu:

– pierwsze porno – przyniesione do szkoły przez kolegów z klasy, gdy miałem około 13 lat.
– pierwsze PMO, może kiedy miałem 16-17 lat? W tym czasie miałem w sypialni komputer z internetem (teraz nastolatkowi nigdy bym na to nie pozwolił. Z perspektywy czasu ludzie nie znali wtedy niebezpieczeństw internetu…)
- Uzależnienie od PMO zaczęło się wkrótce potem i było w pełnym rozkwicie, zanim skończyłem 18 lat.
– PMO trwało przez ukończenie studiów, przez małżeństwo, przez moją karierę, przez stopień naukowy.
– Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że jestem uzależniony i że to jest problem w wieku 22 lat. Podczas miesięcznego okresu (łagodnej?) depresji szukałem pocieszenia, przeglądając P przez wiele godzin każdego dnia i zdałem sobie sprawę, że nie mogę się powstrzymać.
– Uzależnienie trwało, dopóki nie znalazłem NoFap w wieku 31 lat.

Moje pierwsze próby rozwiązania problemu polegały na:

– zamykam się przed komputerem
– usunięcie mojego skarbu P
– opowiadam żonie

Dopiero trzecia z tych metod przyniosła jakikolwiek efekt. (Ogólnie rzecz biorąc, udostępnianie było dla mnie dobre).

Mój pierwszy duży krok nastąpił, gdy zdałem sobie sprawę (lata przed przybyciem do NoFap), że muszę usunąć nienawiść do siebie, która pojawiała się bezpośrednio po każdym odcinku PMO. Musiałam sobie wybaczyć, musiałam być dla siebie dobra i uświadomić sobie, że nie jestem do końca odpowiedzialna za to uzależnienie. W końcu porno udostępniono mi jako nastolatkowi, zanim miałem pojęcie, co może ze mną zrobić.

Więc kiedy już wiedziałem, że jestem uzależniony, wiele razy próbowałem zatrzymać PMO i nie udało mi się. Pokonało mnie to, a potem pogodziłem się z polityką „kierowania impulsem”, w której ja

  • przynajmniej trzymaj się z daleka od wszystkiego, co mogłoby mi zaszkodzić (np. brutalne obrazy itp.)
  • mieć kontrolowaną rutynę wykonywania PMO przez 5 minut o określonej porze każdego dnia

OK, to nie była dobra polityka. Było to co najmniej lepsze niż brak polisy i lepsze niż surfowanie po porno przez wiele godzin dziennie (mój stary nawyk), ale powoli przeradzało się w coraz gorsze porno i coraz dłuższe sesje, zanim spanikowałem lub martwiłem się, że byłem dowiedziała się i ponownie wprowadzić surowsze środki.

Potem znalazłem NoFap. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie jestem sam i zobaczyłem, ile osób przechodzi przez to samo, i zobaczyłem wsparcie w tej społeczności, wiedziałem, że muszę spróbować. Dużo czytałem i zacząłem prowadzić dziennik.

Moja nowa polityka NoFap obejmowała kilka rzeczy, które nie mają nic wspólnego z PMO. Dużo chodziło o oczyszczenie całego mojego życia, nie tylko mojego internetu. To stało się moją „zwycięską formułą”

  • tylko jedna kawa dziennie
  • wystrzegaj się alkoholu
  • zrezygnuj z FB
  • każdego ranka zapisuj intencje na dany dzień (lista „do zrobienia”)
  • chodzić co najmniej 2 mile dziennie, w deszczu lub w słońcu
  • ilekroć mam ochotę, napisz dziennik na NoFap zamiast robić PMO
  • czasami czytaj książki Thich Nhat Hanh, a także inne książki o uważności
  • czytać mniej wiadomości internetowych i zamiast tego subskrybować wiadomości drukowane

Powiedziałem też siostrze i kilku znajomym. Wsparcie było świetne. Opowiedzenie mojej historii kilka razy zdecydowanie mi pomogło i pomogło mi nadać sens wszystkiemu. ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to dla każdego.

Dzięki mojemu nowemu postanowieniu (grudzień 2016) udało mi się od razu 50 dni. Nieźle. Ale potem nawróciłem się i przez miesiąc wróciłem do codziennego „częściowo kontrolowanego” PMO, pozwalając, by moje stare nawyki mną rządziły. Potem spróbowałem po raz drugi i obecnie jestem w 288 dniu bez P.

Teraz wiem, że wiele osób tutaj również opowiada się za brakiem MO i to świetnie, ale w moim przypadku nie stało się to od razu. Zabrałem P, a MO został przez jakiś czas, ale było go coraz mniej. Poszło do 3x tygodniowo, 2x tygodniowo, 1x tygodniowo, a teraz jest jak 1x co miesiąc. Ogólnie mój popęd seksualny znacznie spadł. Mnie to osobiście nie bardzo obchodzi. Nie mam na celu żadnego seksu ani MO, ale i tak zmierzam w tym kierunku.

Oto kilka zmian w moim życiu wynikających z tego nawyku, w przypadkowej kolejności:

  1. więcej czasu w moim dniu
  2. Bardziej świadomie podchodzę do tego, co robię ze swoim życiem
  3. Mam mniej mgły mózgowej i jestem bardziej w tej chwili
  4. Jestem zdrowszy dzięki chodzeniu i abstynencji od alkoholu
  5. Postrzegam piękne kobiety jako istoty ludzkie i nie lepię się z nich.
  6. Nie, poważnie, nie uprzedmiotawiam już kobiet. To naprawdę dziwne, ponieważ stary ja nie mógł zobaczyć biegającej biegaczki bez wywołania całego stosu myśli.
  7. Założyłem odnoszącą sukcesy firmę i zarobiłem więcej pieniędzy (nie wiem, czy ma to coś wspólnego z PMO, ale myślę, że nie jest to bez związku)
  8. Myślę, że jestem bardziej inteligentna emocjonalnie, ponieważ musiałam stawić czoła swoim lękom i wybaczyć sobie złe zachowanie.
  9. Nie boję się samotności w domu z dostępem do internetu
  10. Nie reaguję już na wyzwalacze
  11. Nie myślę już o możliwości robienia PMO
  12. Powiedziałbym, że jestem prawdopodobnie szczęśliwszy i bardziej pewny siebie
  13. ALE miewam sporadyczne złe sny, w których nawracam i czuję się winny.

OK, to tyle w ramach podsumowania. Wrócę za dzień lub dwa, aby sprawdzić i zobaczyć, czy pojawią się jakieś pytania.

Wreszcie, wszyscy, byliście wielką pomocą w pisaniu, udostępnianiu i wsparciu. Bez tego forum by się nie udało. Trzymajcie się wszyscy, zupełnie nie sądziłem, że dam radę. Kilka lat temu w 100% wierzyłem, że moje uzależnienie zostanie ze mną na zawsze. Ale kiedy wiedziałem, że jest to możliwe i pracowałem nad swoimi metodami, wiele się zmieniło. Wierzę, że Tobie też się uda!

LINK - 288 dni i rośnie w siłę

by fan Billa Evansa