(L) Jak mózg uzależnia się od hazardu (2013)

Jak mózg uzależnia się od hazardu

Uzależniające narkotyki i hazard przebudowują obwody nerwowe w podobny sposób

By Ferris Jabr  | wtorek, 5 listopada 2013 r

Kiedy Shirley miała dwadzieścia kilka lat, wraz z kilkoma przyjaciółmi wybrała się na wycieczkę do Las Vegas. Wtedy po raz pierwszy zagrała. Około dekady później, pracując jako adwokat na Wschodnim Wybrzeżu, od czasu do czasu przebywała w Atlantic City. Jednak pod koniec czterdziestki opuszczała pracę cztery razy w tygodniu, aby odwiedzać nowo otwarte kasyna w Connecticut. Grała prawie wyłącznie w blackjacka, często ryzykując tysiące dolarów w każdej rundzie, a potem szukała pod siedzeniem samochodu 20 centów, by zapłacić za przejazd w drodze do domu. Ostatecznie Shirley obstawiała każdą zarobioną dziesięciocentówkę i maksymalnie wykorzystała wiele kart kredytowych. „Chciałam cały czas grać” — mówi. „Uwielbiałem to — kochałem ten haj, jaki czułem”.

W 2001 roku interweniowało prawo. Shirley została skazana za kradzież dużej ilości pieniędzy od swoich klientów i spędziła dwa lata w więzieniu. Po drodze zaczęła uczęszczać na spotkania Anonimowych Hazardzistów, spotykać się z terapeutą i zmieniać swoje życie. „Zrozumiałam, że się uzależniłam” — mówi. „Dużo czasu zajęło mi stwierdzenie, że jestem uzależniony, ale byłem, jak każdy inny”.

Dziesięć lat temu pomysł, że ktoś może uzależnić się od nałogu, takiego jak hazard, był kontrowersyjny. Wtedy doradcy Shirley nigdy nie powiedzieli jej, że jest uzależniona; sama o tym zdecydowała. Teraz naukowcy są zgodni, że w niektórych przypadkach hazard jest prawdziwym uzależnieniem.

W przeszłości środowisko psychiatryczne na ogół uważało patologiczny hazard za bardziej przymus niż uzależnienie — zachowanie motywowane przede wszystkim potrzebą złagodzenia niepokoju, a nie pragnieniem intensywnej przyjemności. W latach 1980., podczas aktualizacji Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders (DSM), Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (APA) oficjalnie sklasyfikowało patologiczny hazard jako zaburzenie kontroli impulsów – niewyraźna etykieta dla grupy nieco pokrewnych chorób, które w tamtym czasie obejmowały kleptomanię, piromanię i trichotillomanię (wyrywanie włosów). IW tym, co zostało uznane za przełomową decyzję, stowarzyszenie przeniosło patologiczny hazard do rozdziału dotyczącego uzależnień w najnowszym wydaniu podręcznika, DSM-5, opublikowane w maju br. Decyzja, która nastąpiła po 15 latach obrad, odzwierciedla nowe zrozumienie biologii leżącej u podstaw uzależnienia i już zmieniła sposób, w jaki psychiatrzy pomagają ludziom, którzy nie mogą przestać grać.

Coraz bardziej potrzebne jest skuteczniejsze leczenie, ponieważ hazard jest bardziej akceptowalny i dostępny niż kiedykolwiek wcześniej. Czterech na pięciu Amerykanów twierdzi, że przynajmniej raz w życiu uprawiało hazard. Z wyjątkiem Hawajów i Utah, każdy stan w kraju oferuje jakąś formę zalegalizowanego hazardu. A dzisiaj nie musisz nawet wychodzić z domu, aby grać – wystarczy połączenie z Internetem lub telefon. Różne badania wykazały, że około dwóch milionów ludzi w USA jest uzależnionych od hazardu, a aż dla 20 milionów obywateli ten nałóg poważnie przeszkadza w pracy i życiu towarzyskim.

Two of a Kind

APA oparło swoją decyzję na licznych niedawnych badaniach z zakresu psychologii, neuronauki i genetyki wykazujących, że hazard i uzależnienie od narkotyków są znacznie bardziej podobne, niż wcześniej sądzono. Badania przeprowadzone w ciągu ostatnich dwóch dekad radykalnie poprawiły model pracy neuronaukowców dotyczący zmian w mózgu w miarę rozwoju uzależnienia. W środku naszej czaszki szereg obwodów znanych jako system nagrody łączy różne rozproszone obszary mózgu zaangażowane w pamięć, ruch, przyjemność i motywację. Kiedy angażujemy się w czynność, która utrzymuje nas przy życiu lub pomaga nam przekazywać nasze geny, neurony w układzie nagrody wydzielają przekaźnik chemiczny zwany dopaminą, dając nam niewielką falę satysfakcji i zachęcając nas do wyrobienia sobie nawyku cieszenia się obfitymi posiłkami i szaleje w worku. Po stymulacji przez amfetaminę, kokainę lub inne środki uzależniające układ nagrody rozprasza do 10 razy więcej dopaminy niż zwykle.

Ciągłe stosowanie takich leków pozbawia je mocy wywoływania euforii. Substancje uzależniające sprawiają, że mózg jest tak zalany dopaminą, że ostatecznie przystosowuje się, wytwarzając mniej cząsteczki i mniej reagując na jej działanie. W konsekwencji uzależnieni budują tolerancję na narkotyk, potrzebując coraz większych ilości, aby się odurzyć. W ciężkim uzależnieniu ludzie również przechodzą przez odstawienie – czują się fizycznie chorzy, nie mogą spać i trzęsą się w niekontrolowany sposób – jeśli ich mózg jest zbyt długo pozbawiony substancji stymulującej dopaminę. W tym samym czasie osłabiają się ścieżki nerwowe łączące obwód nagrody z korą przedczołową. Znajdująca się tuż nad i za oczami kora przedczołowa pomaga ludziom okiełznać impulsy. Innymi słowy, im częściej uzależniony używa narkotyku, tym trudniej jest przestać.

Dotychczasowe badania pokazują, że patologiczni hazardziści i narkomani mają wiele wspólnych genetycznych predyspozycji do impulsywności i poszukiwania nagrody. Tak jak uzależnieni od substancji wymagają coraz silniejszych uderzeń, aby się odurzyć, tak kompulsywni hazardziści podejmują coraz bardziej ryzykowne przedsięwzięcia. Podobnie zarówno narkomani, jak i problemowi hazardziści doświadczają objawów odstawienia, gdy są oddzieleni od substancji chemicznej lub dreszczyku emocji, których pragną. A kilka badań sugeruje, że niektórzy ludzie są szczególnie podatni zarówno na uzależnienie od narkotyków, jak i kompulsywny hazard, ponieważ ich obwody nagrody są z natury nieaktywne – co może częściowo wyjaśniać, dlaczego przede wszystkim szukają mocnych wrażeń.

Co jeszcze bardziej przekonujące, neuronaukowcy odkryli, że narkotyki i hazard zmieniają wiele takich samych obwodów mózgowych w podobny sposób. Te spostrzeżenia pochodzą z badań przepływu krwi i aktywności elektrycznej w mózgach ludzi, gdy wykonują różne zadania na komputerach, które albo naśladują gry kasynowe, albo testują ich kontrolę impulsów. W niektórych eksperymentach wirtualne karty wybrane z różnych talii zarabiają lub tracą pieniądze gracza; inne zadania wymagają od kogoś szybkiego reagowania na pewne obrazy migające na ekranie, ale nie reagowania na inne.

Niemieckie badanie z 2005 roku, w którym wykorzystano taką grę karcianą, sugeruje, że problemowi hazardziści – na przykład narkomani – stracili wrażliwość na swój haj: podczas wygrywania badani mieli niższą niż typowa aktywność elektryczną w kluczowym obszarze układu nagrody w mózgu. W badaniu przeprowadzonym w 2003 r. na Uniwersytecie Yale i badaniu z 2012 r. na Uniwersytecie w Amsterdamie patologiczni hazardziści biorący udział w testach mierzących ich impulsywność mieli niezwykle niski poziom aktywności elektrycznej w obszarach przedczołowych mózgu, które pomagają ludziom oceniać ryzyko i tłumić instynkty. Narkomani często mają apatyczną korę przedczołową.

Dalsze dowody na to, że hazard i narkotyki zmieniają mózg w podobny sposób, pojawiły się u nieoczekiwanej grupy osób: osób z chorobą Parkinsona, chorobą neurodegeneracyjną. Choroba Parkinsona, charakteryzująca się sztywnością mięśni i drżeniem, jest spowodowana śmiercią neuronów produkujących dopaminę w części śródmózgowia. Przez dziesięciolecia badacze zauważyli, że niezwykle duża liczba pacjentów z chorobą Parkinsona — od 2 do 7 procent — to kompulsywni hazardziści. Leczenie jednego zaburzenia najprawdopodobniej przyczynia się do innego. Aby złagodzić objawy choroby Parkinsona, niektórzy pacjenci przyjmują lewodopę i inne leki zwiększające poziom dopaminy. Naukowcy sądzą, że w niektórych przypadkach wynikający z tego napływ substancji chemicznych modyfikuje mózg w sposób, który sprawia, że ​​ryzyko i nagrody — na przykład te w grze w pokera — są bardziej atrakcyjne, a decyzje pochopne trudniejsze do odparcia.

Nowe zrozumienie kompulsywnego hazardu pomogło również naukowcom przedefiniować samo uzależnienie. Podczas gdy eksperci myśleli o uzależnieniu jako uzależnieniu od substancji chemicznej, teraz definiują je jako wielokrotne dążenie do satysfakcjonującego doświadczenia pomimo poważnych reperkusji. Tym doświadczeniem może być odlot kokainy lub heroiny albo dreszczyk emocji związany z podwojeniem pieniędzy w kasynie. “Wcześniejszy pomysł polegał na tym, że aby się uzależnić, trzeba zażyć lek, który zmienia neurochemię w mózgu, ale teraz wiemy, że prawie wszystko, co robimy, zmienia mózg” – mówi Timothy Fong, psychiatra i ekspert od uzależnień na Uniwersytecie Kalifornijskim. , Los Angeles. „To ma sens, że niektóre wysoce satysfakcjonujące zachowania, takie jak hazard, mogą również powodować dramatyczne [fizyczne] zmiany."

Granie w system

Ponowne zdefiniowanie kompulsywnego hazardu jako nałogu to nie tylko semantyka: terapeuci odkryli już, że patologiczni hazardziści znacznie lepiej reagują na leki i terapię typową dla uzależnień, niż na strategie oswajania kompulsji, takich jak trichotillomania. Z niejasnych przyczyn niektóre leki przeciwdepresyjne łagodzą objawy niektórych zaburzeń kontroli impulsów; jednak nigdy nie działały tak dobrze w przypadku patologicznego hazardu. Leki stosowane w leczeniu uzależnień okazały się znacznie skuteczniejsze. Antagoniści opioidów, tacy jak naltrekson, pośrednio hamują wytwarzanie dopaminy przez komórki mózgowe, zmniejszając w ten sposób apetyt.

Dziesiątki badań potwierdzają, że innym skutecznym sposobem leczenia uzależnień jest terapia poznawczo-behawioralna, która uczy ludzi opierania się niechcianym myślom i nawykom. Uzależnieni od hazardu mogą na przykład nauczyć się konfrontować irracjonalne przekonania, a mianowicie pogląd, że seria przegranych lub groźba nieszczęścia — na przykład dwie z trzech wisienek na automacie — sygnalizuje nieuchronną wygraną.

Niestety, naukowcy szacują, że ponad 80 procent osób uzależnionych od hazardu nigdy nie szuka leczenia. A spośród tych, którzy to robią, aż 75 procent wraca do salonów gier, co sprawia, że ​​profilaktyka jest jeszcze ważniejsza. W całych Stanach Zjednoczonych — szczególnie w Kalifornii — kasyna poważnie traktują uzależnienie od hazardu. Marc Lefkowitz z California Council on Problem Gambling regularnie szkoli menedżerów i pracowników kasyn, aby zwracali uwagę na niepokojące trendy, takie jak klienci, którzy spędzają coraz więcej czasu i pieniędzy na grach hazardowych. Nalega, aby kasyna dawały graczom możliwość dobrowolnego zbanowania się i umieszczały w widocznym miejscu broszury o Anonimowych Hazardzistach i innych opcjach leczenia w pobliżu bankomatów i automatów telefonicznych. Uzależniony od hazardu może początkowo być ogromnym źródłem dochodów dla kasyna, ale wielu z nich ma ogromne długi, których nie jest w stanie spłacić.

Shirley, obecnie 60-letnia, obecnie pracuje jako doradca rówieśniczy w programie leczenia osób uzależnionych od hazardu. „Nie jestem przeciwna hazardowi” — mówi. „Dla większości ludzi jest to droga rozrywka. Ale dla niektórych osób jest to produkt niebezpieczny. Chcę, żeby ludzie zrozumieli, że naprawdę można się uzależnić. Chciałbym zobaczyć, jak każde kasyno bierze na siebie odpowiedzialność”.