(L) Czy Internet jest tak uzależniający jak tytoń? (2012)

Treści cyfrowe mają uzależniać - tak jak tytoń czy fast food. Więc powiedzmy sobie szczerze, które usługi są pączkami

Dzieci z iPadami

„Rodzice będą wiedzieć, że zabranie iPada maluchowi nie jest czymś, czego podejmujesz się lekko”. Zdjęcie: Dimitris Legakis / D Legakis Photography / Athena

Lubię internet. Używam go dużo. W rzeczywistości pracuję na wyższym poziomie w branży i stąd internet nie wygląda jak moda, która wkrótce minie.

Setki milionów osób sądzi, że Facebook jest fajny, że Google jest przydatny, a iPlayer jest niezbędny. Każdego dnia ludzie sięgają po telefony, aby sprawdzić, czy są najnowsze Instagram jest hitem, jeśli nowy obraz profilu jest lubiany lub został przesłany ponownie.

Robimy to, ponieważ uzależnia - dosłownie uzależnia. Za każdym razem, gdy pojawia się nowy e-mail, nasz mózg nagradza nas trafieniem - hajem dopaminy - co zachęca do powtarzania się. Najwyraźniej jest to jeden ze sposobów, w jaki się uczymy. Jak ujął to pewien psycholog behawioralny, internet tworzy „pętla wywołana dopaminą ”, dając nam„ niemal natychmiastową satysfakcję z naszego pragnienia poszukiwania".

Producenci gier komputerowych wiedzieli o tym od dawna i dlatego tworzą produkty, aplikacje lub gry, które w żargonie są „lepkie”. Społeczeństwo też od dawna o tym wie: historie graczy umierających z wycieńczenia przy swoich klawiaturach mają już ponad pięć lat, nie wspominając o „borówki„. Najbardziej zależy im na tym, aby ich aplikacja była pierwszą rzeczą, jaka przychodzi Ci do głowy, gdy mózg przez chwilę jest bezczynny i myślisz: „Co mam teraz zrobić?”

Ale dlaczego branża internetowa nie pyta sama siebie, czy powinna brać odpowiedzialność za te produkty, za tworzenie treści, które faktycznie są uzależniające? Czy pyta, czy zbudować cyfrowy odpowiednik Pojemnik Skinner lub dyskutować jak produkować pożądanie jest koniecznie dobrą rzeczą?

Innymi słowy, czy my - branża internetowa - jesteśmy nowym tytoniem? A jeśli tak, to na jakim etapie marketingu tej nowej branży się znajdujemy? Czy to odpowiednik lat trzydziestych? Jesteśmy na etapie „Więcej lekarzy pali wielbłądy”?

Uderzające jest to, że chociaż wydaje się, że istnieje niemal powszechna zgoda co do tego, że udany projekt aplikacji tworzy uzależniające doświadczenia - „zaburzenie kontroli impulsów, które nie obejmuje środków odurzających„, Jeśli chcesz być na ten temat naukowy - najwyraźniej nie uważamy tego za problem. Po prostu nie definiujemy fizycznych, socjologicznych czy patologicznych konsekwencji kompulsywnego korzystania z internetu (i wpływu na poziom dopaminy) jako złej.

Po części dzieje się tak, ponieważ wszyscy to robimy i nam się to podoba (jak zacząłem od tego). Istnieje również tendencja do interpretowania grywalizacji społeczeństwa jako pozytywu netto. Na przykład założyciel nagrody X, Peter Diamandis, wezwał do zorganizowania „Potężna, wciągająca gra”, która promuje edukację.

Ale ta łagodna przyszłość jest przeciwieństwem problemu, którego już ignorujemy. Podnieśliśmy go i wyśmialiśmy go z istnienia.

Weź pod uwagę uzależniające technologie i dzieci. Rodzice będą wiedzieć, że zabranie iPada dwulatkowi nie jest czymś, czego podejmujesz się lekko. Jednak nie martwimy się tą reakcją; zamiast tego tworzymy filmy i umieszczamy je na YouTube. Założenie blokady rodzicielskiej na komputer 14-latka może również doprowadzić do tygodni dąsania się. Dla niektórych życie bez smartfona jest niewyobrażalne. Niektórzy z nas odczuwają panikę z powodu utraty telefonu; inni czują się zagubieni, jeśli Wi-Fi przestanie działać. Nie pocieszamy się jeszcze, że po prostu cierpimy z powodu objawów odstawienia.

Innymi słowy, wydaje się, że cyfryzacja może być problemem, a nie zawsze rozwiązaniem. A kiedy skupiamy się na „słodkości” objawów, ryzykujemy zaniedbanie przyczyny. Produkty cyfrowe nie są postrzegane w tym samym świetle, co inne dobra konsumpcyjne i wydaje się mało prawdopodobne, aby ktokolwiek zmienił swoje zachowanie lub programiści zaczęli zmniejszać uzależnienie aplikacji bez wyraźnej zachęty.

W zeszłym roku zwolennicy amerykańskiej ustawy Stop Online Piracy Act i inni zajęli się branżą cyfrową i dostali krwawego nosa. Zaskakujące, biorąc pod uwagę ich nieustanne skupianie się na legalności (lub nie) różnych usług cyfrowych, jest to, że ich lobbyści przegapili potencjalne konsekwencje zdrowotne dla osób korzystających z treści cyfrowych, które zachęcają do kompulsywnego używania.

Mogą argumentować, że konsumowana jest usługa internetowa, podobnie jak tytoń, alkohol i fast food, z których wszystkie są regulowane w interesie konsumenta. Społeczeństwo ogólnie zgadza się, że większość uzależniających chemikaliów jest zła. Jedzenie też. Powiedziano nam, że cukier to trucizna. Dlaczego nie cyfrowy? Bill Davidow wysuwa podobny argument o wiele bardziej elegancko w czasopiśmie The Atlantic, mówiąc, że internet to nowy fast food. Gdyby cyfryzacja była „regulowana”, pyta, jak byśmy to zrobili? Czy istnieje cyfrowy o wysokiej zawartości i niskiej zawartości smoły? Czy zobaczymy pozwy zbiorowe przeciwko programistom?

Pomijając histerię, istnieje ogromna ilość dobrej technologii cyfrowej, która przekształca świat, zmienia życie, sprawia, że ​​gospodarki rosną, kształcą i sprawiają, że jesteśmy sprawni, szczęśliwi i połączeni. Można też śmiało powiedzieć, że internet jest tylko kanałem, medium, a nie przyczyną, tak jak iPad to po prostu urządzenie. Nie można też uzależnić się od narzędzia. (Stopień uzależnienia od strzykawek też nie jest wysoki. Strzykawki były dobrą rzeczą, rzeczywiście zmieniającą świat).

Ale musimy zdać sobie sprawę, że kiedy nieszkodliwe medium dostarcza swoje „coś” - swoją magię, swoją metodę, swój program, aplikację lub efekt - rezultaty mogą być złe, jak w przypadku złego jedzenia. Jest super-żywność i są pączki. Musimy być uczciwi co do tego, które usługi cyfrowe są pączkami.

Muszę już wyjaśnić swojemu dziecku, jak spieprzyliśmy jego planetę i że tak, to była nasza wina. Naprawdę nie chcę mówić, że pomogliśmy mu też spieprzyć.

Ten artykuł został napisany przez dyrektora globalnej firmy świadczącej usługi internetowe, która zdecydowała się pozostać anonimowa

http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2012/jul/16/internet-industry-addictive-new-tobacco