90 dni - ED odeszło (mam dziewczynę), seks nie jest już źródłem frustracji

Moja historia jest dość podstawowa: mam dostęp do internetu i pornografii internetowej w dość młodym wieku. Zacząłem się masturbować w wieku około 11 lub 12 lat. Nigdy nie robiłem tego zbyt regularnie, nigdy nawet nie myślałem, że to może być uzależnienie. Tylko raz zostałam przyłapana przez macochę (nawet nie mieszkałam z tatą po rozwodzie, po prostu byłam w odwiedzinach, kiedy to się stało), powiedziała, że ​​to powszechne, wszyscy tak robią. I to był w zasadzie mój pogląd na masturbację. To jest zdrowe, potrzebujesz wyzwolenia, wszystko w porządku.

Potem przyszedł czas, kiedy próbowałem uprawiać seks po raz pierwszy. Wtedy zauważyłem, że wydaje mi się, że mam pewne problemy z uzyskaniem i utrzymaniem erekcji. Moja dziewczyna była wyrozumiała i szukaliśmy każdego powodu, który mógł to powodować. Co dziwne, nie znaleźliśmy niczego, co moim zdaniem było prawdziwym powodem, mogliśmy jedynie ustalić, że musiało to mieć podłoże psychologiczne, i po prostu zgodziliśmy się, że będziemy dalej próbować i mieć nadzieję na znalezienie rozwiązania. Kilka tygodni (a może miesięcy?) później pokazała mi artykuł porównujący pornografię z prostytucją. Naprawdę, to miało sens: obaj wykorzystują kobiety, obaj uprzedmiotawiają kobiety jako po prostu ciała, które sprawią ci przyjemność. To miało sens. Czułem się zdenerwowany, próbowałem chronić pornografię. Myślałem, że to zdrowe, to było naturalne, to musiało być. Z jakiegoś powodu bycie hipokrytą to wielka sprawa. Nie lubię mówić rzeczy i nie trzymać się tego. Nigdy nie myślałem, że wykorzystuję kobiety.

To była moja pierwsza reakcja. Czułam się zdenerwowana, zdradzona. Nie mogłem uwierzyć, że to, co robię, jest naprawdę takie złe. Następnie z tego artykułu przeszedłem do kilku innych, omawiających negatywne skutki pornografii, i wreszcie do przemówienia TEDx, które doprowadziło mnie tutaj. W tym czasie zdałem sobie sprawę, że moje zaburzenia erekcji mogą być również spowodowane tym.

Po wielu godzinach czytania YBOP usunąłem mój zapas porno (Jezu, to było ponad 20 GB. Wstydziłem się, kiedy przeniosłem się z komputera na laptopa i musiałem skopiować go w 8 kawałkach, ponieważ tak duży był mój pamięć USB była…) i tkała, aby zacząć robić nofap.

Na początku nie myślałem, że będzie ciężko, ale tak było. Prawdziwe zachcianki pojawiały się po drugim lub trzecim dniu. Widząc zdjęcia dziewczyn na Facebooku, wpadając na posty nsfw na reddit, wszystko to sprawiło, że chciałem zostawić to wszystko w piekle.

Ale złożenie obietnicy mojej dziewczynie pomogło. Czułem, że nie tylko pogorszyłbym swoją sytuację, ale skutecznie kłamstwo do niej. Była wyrozumiała i pomogła mi przez większość z tego. Mówiąc o pomocy, miałem na myśli mówienie o tym. I myślę, że to jest ważne: trzeba się tym z kimś dzielić. Nie dziel się tym ze zbyt wieloma osobami, bo to da ci fałszywe poczucie spełnienia (jakbyś miał już za sobą 90 dni), ale musisz się tym z kimś podzielić i porozmawiać o tym, jak się czujesz.

Więc tak, od tego czasu minęły trzy miesiące. Nie wiem, czy jestem teraz lepszym człowiekiem. Nie wiem nawet, czy w ogóle jestem inną osobą. Nie mam supermocy. Moje zaburzenia erekcji zniknęły, uprawianie seksu nie jest już źródłem frustracji, wciąż jest dużo PE, z którym muszę sobie poradzić, ale wiem, że mogę z tym walczyć.

Więc chociaż tak naprawdę nie wiem, co powinnam czuć, jakie zmiany powinny się wydarzyć, nadal wierzę, że to dobrze. Nie zamierzam już nigdy oglądać porno ani się masturbować. Jest moralny aspekt uprzedmiotawiania dziewczyn (historie, które można przeczytać o byłych aktorkach porno…) i jest fizyczny aspekt tego, zaburzenia erekcji i fałszywe poczucie osiągnięć i takie tam. Więc ci, którzy są na początku swojej podróży: Idźcie dalej. Naprawdę nie ma nic do stracenia. Dopiero po jakimś czasie można poczuć się lepiej.

Na koniec chciałbym odnieść się do tego posta z innego dnia, który był powiązany z komentarzem tego profesora, który obalał pracę Gary'ego Wilsona:

Powiedział, że dwóch badaczy, którzy prowadzili badania w tym temacie, zostało uznanych za pariasów w środowisku naukowym i jest to tylko ich opinia, a inni naukowcy z tej dziedziny się z nią nie zgadzają. Naprawdę chciałbym, żeby ten profesor przeczytał Thomasa Kuhna Struktura rewolucji naukowych. O ile mi wiadomo, to podstawa na każdej uczelni, w każdej dziedzinie nauki. Każda zmiana paradygmatu zaczyna się od dwóch lub trzech badaczy idących w innym kierunku i stwierdzających rzeczy, z którymi nikt się nie zgadza.

Chciałbym wam wszystkim podziękować. Posiadanie tej społeczności przez ostatnie 90 dni wiele znaczyło, nawet jeśli rzadko komentowałem i nigdy nie publikowałem. Dobrze się czytało o wszystkich historiach, wszystkich pomysłach. Więc chyba odpowiem na pytania, jeśli jakieś masz.

LINK - Teraz, kiedy minęło 90 dni, czuję, że nadszedł czas, aby podzielić się moją historią.

by warrensetha