Dzisiaj jest dla mnie dzień 90. Pamiętam, że zamieściłem tutaj post w 60. dniu i otrzymałem ogromne wsparcie.
Muszę powiedzieć, że jestem dziś znacznie lepszą wersją siebie niż pierwszego dnia. Czuję, że ta podróż polegała w równym stopniu na przezwyciężeniu zwątpienia w siebie, jak i na przezwyciężeniu pmo. Bywały noce, gdy po prostu chciałem się poddać i mówić sobie: „Co ci szkodzi?” Ale wsparcie od 1. dnia podtrzymało mnie na duchu.
Mogę śmiało powiedzieć, że jestem wolny od narkotyków i pmo, a z czasem będę wolny od śmieciowego jedzenia.
Kiedy zaczynałem, byłem w rozsypce, po prostu paliłem i waliłem bez końca, nic nie robiąc. Po prostu zamglony umysł, żyjący jak nieudacznik, przygnębiony, z myślami samobójczymi, negatywny i niespokojny społecznie. Ale teraz mój lęk społeczny zniknął, podobnie jak moja depresja.
Mam znacznie silniejszą wolę, bronię się, a ludzie traktują mnie zupełnie inaczej. Odrzucałem dziewczyny i nie chcę, żeby zabrzmiało to arogancko, ale dzięki temu poczułem, że warto mnie ścigać.
Poza tym założyłem organizację non-profit, co było dość trudne i nadal nie otrzymałem jeszcze zwolnienia z podatku federalnego, ale z czasem wszystko będzie w pełni funkcjonalne. Moje ambicje przedsiębiorcze nie są już tylko ambicjami.
Nie wiem, czy ten prosty akt powstrzymania się od masturbacji i oglądania porno obudził nowego mnie, ale dał mi samodyscyplinę i siłę woli.
Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego.