(L) The Science of Craving: Kent Berridge (2015)

Na spotkaniu Society for Neuroscience w Waszyngtonie są delegaci 30,000. A jeden z nich zmienił sposób, w jaki inni patrzą na pożądanie. Amy Fleming spotyka się z dr Kentem Berridge'em

Z magazynu INTELLIGENT LIFE, maj / Jue 2015

STATELY STRETCH New York Avenue, w Waszyngtonie, który biegnie między Białym Domem a Mount Vernon Square, jest zarezerwowany przez Starbucks. Oddział na rogu 14th Street, lokalny Barack Obama, z zadowoleniem przyjmuje napływ mrożących ciał w tym szybkim listopadowym porze lunchu. Zgłaszają się jak lemingi ze skórkami do szopy, rozluźniając chusty i zdejmując rękawiczki. Potem wyciągają telefony i stoją tam zastygli, zbierając wiadomości, skanując wiadomości, znajdując rzeczy do kupienia, a przede wszystkim patrząc na zdjęcia przyjaciół, znajomych i celebrytów, w których trawa jest prawie zawsze bardziej zielona.

Powietrze jest mocne z kakao w proszku i gotowanym na parze mlekiem, a blat jest przeładowany smakołykami: ciasteczka sernikowe, pączki diabelskiego jedzenia, placki z solonego karmelu. Zimna pogoda wyostrza tylko pokusę, aby przejść od wysokiej latte do bardzo dużego vente lub super-grande. Przeciętny pracujący Amerykanin wydaje 1,000 na kawę rocznie, a globalna konsumpcja ma wzrosnąć o 25% w ciągu najbliższych pięciu lat.

Jedną przecznicę wzdłuż alei, w niezgrabnie przysadzistym budynku, stanowi oddział McDonald's. Tutaj możesz kupić frytki z cukrem lub mleczny koktajl 850 lub dowolną liczbę hamburgerów siedzących w bułce, której trzecim co do wielkości składnikiem (po mące i wodzie) jest wysokofruktozowy syrop kukurydziany. Teraz wiemy, że cukier może uzależniać od narkotyków i alkoholu.

Po drugim Starbucks, na Mount Vernon Square, stoi Centrum Kongresowe Waltera E. Washingtona - wszystkie stopy kwadratowe 2.3m. W środku odbywa się doroczne spotkanie Society for Neuroscience. Jest to pięciodniowe wydarzenie, na które miłośnicy mózgu 31,000 przybyli, aby sprawdzić najnowsze postępy w odkrywaniu tajemnic umysłu, od rytmów okołodobowych, pamięci i inteligencji po gamę chorób psychicznych. Większość wybranych do prezentacji badań 15,000 jest zamontowanych na tablicach w ogromnej hali, która staje się szalonym parkietem dla nowych pomysłów. Cisza spada na widownię z siedzeniem 7,500 zarezerwowaną dla wykładów wybitnych neuronaukowców, jak dr Kent Berridge z University of Michigan, jest wezwany na scenie, aby przedstawić swoje pionierskie badania w przyjemności i pożądaniu. Jeśli ktokolwiek może ujawnić, dlaczego tak wielu z nas nie może odmówić grande lub milkshake, pomimo wiedzy o konsekwencjach, jest to Berridge.

Przez prawie trzy dekady podążał za falą ustalonego myślenia, aby odwzorować mechanikę mózgu systemu nagród - tej części mózgu, która rozświetla się na skanach, gdy ludzie lubią coś, czy to ciasto, snogging, heroina czy Facebook. Była to długa i kręta podróż z udziałem kamerzystów Iggy'ego Popa i Dalajlamy oraz wspierająca obsada hedonistycznych szczurów laboratoryjnych.

SYSTEM NAGRODY istnieje, aby zapewnić, że szukamy tego, czego potrzebujemy. Jeśli uprawianie seksu, jedzenie pożywnego jedzenia lub bycie uśmiechniętym przynosi nam przyjemność, będziemy starać się uzyskać więcej tych bodźców i dalej się rozmnażać, powiększać i znajdować siłę w liczbach. Tylko że nie jest to tak proste we współczesnym świecie, gdzie ludzie mogą oglądać filmy porno, obozować na ulicy w poszukiwaniu najnowszego iPhone'a lub bawić się w KitKats i stać się uzależnionym, zadłużonym lub z nadwagą. Jak napisał kiedyś Arystoteles: „To z natury pragnienie, aby nie być usatysfakcjonowanym, a większość ludzi żyje tylko dla jego zadowolenia”. Tymczasem buddyści usiłowali przez lata 2,500 pokonać cierpienie spowodowane naszą skłonnością do tęsknoty. Wygląda na to, że Berridge odkrył podstawy neuromechaniczne dla tego aspektu ludzkiej kondycji - że jesteśmy niezmiennie trudni do opanowania.

Gdybyście otworzyli podręcznik na temat nagród mózgowych w późnych 1980-ach, powiedziałby wam, że dopamina i opioidy, które krążyły i migotały wokół ścieżki nagrody, były błogimi chemikaliami mózgu odpowiedzialnymi za przyjemność. System nagród polegał na przyjemności i jakoś poznaniu tego, co to daje, i niewiele więcej. Więc kiedy Berridge, oddany młody naukowiec, który był bardziej Dawidem niż Goliatem, natknął się na dowody w 1986, że dopamina nie daje przyjemności, ale w rzeczywistości pragnie, milczał. Dopiero we wczesnych 1990, po rygorystycznych badaniach, poczuł się na tyle odważny, by opublikować swoją nową tezę. System nagrody, jak zapewnił, ma dwa odrębne elementy: pragnienie i upodobanie (lub pragnienie i przyjemność). Podczas gdy dopamina sprawia, że ​​chcemy, część sympatyczna pochodzi z opioidów, a także endokannabinoidów (wersja marihuany produkowanej w mózgu), która maluje „połysk przyjemności”, jak to ujął Berridge, na dobrych doświadczeniach. Przez lata jego praca była kwestionowana i dopiero teraz zyskuje akceptację głównego nurtu. Tymczasem Berridge maszerował dalej, odkrywając coraz więcej szczegółów na temat tego, co nas wyróżnia. Jego najbardziej wymownym odkryciem było to, że podczas gdy system dopaminowy / pragnienia jest ogromny i potężny, obwód przyjemności jest anatomicznie malutki, ma o wiele bardziej delikatną strukturę i trudniej go uruchomić.

Przed wykładem spotykamy się na kawę; w centrum kongresowym jest inny Starbucks. Jestem zaskoczony, że ktoś tak ćwiczony w wystąpieniach publicznych ma przedwczesny niepokój. Niedługo po przybyciu Berridge zmienia kolor z białego w kolejkę, by odzyskać laptop z prezentacją, którą przypadkowo zostawił w hotelowym holu. Nie jest też odporny na pragnienia i przyjemności, których się uczy. Bez wahania zamawia „grande” kasztanową latte pralinową i kawałek ciasta kawowego. „Łatwo jest włączyć intensywne pragnienie”, mówi, kiedy w końcu siadamy. „Ogromne, solidne systemy to robią. Mogą przychodzić z przyjemnością, mogą przychodzić bez przyjemności, nie obchodzi ich to. Trudno jest włączyć przyjemność. Nie spodziewał się, że jego odkrycia potoczą się w ten sposób, ale miało to sens. „To może wyjaśniać”, mówi później swoim słuchaczom, „dlaczego intensywne przyjemności życia są rzadsze i mniej trwałe niż intensywne pragnienia”.

W ostatnich latach wątpiący Berridge'a stale się rozproszyli, a badania prowadziły do ​​rozbieżności między sympatią a pragnieniem (lub przyjemnością a pragnieniem, przyjemnością i motywacją) do klinicznego badania stanów takich jak depresja, uzależnienie, obżarstwo, obsesja. zaburzenie kompulsywne i choroba Parkinsona. Jest także coraz bardziej obecny w psychologicznych i filozoficznych dyskusjach na temat wolnej woli, związków i konsumpcjonizmu.

Berridge to intrygująca mieszanka pokornej i pewnej siebie. Nie jest ani fanatykiem, ani showmanem, ani też nie zajmuje się mediami czy boiskiem dla list bestsellerów. Pracował na University of Michigan przez prawie 30, preferując University of Pennsylvania, gdzie ukończył doktorat. Przyznaje, że Penn, czyli Ivy League, ma wyższą koncentrację jasnych studentów. „Ale dla wielu jest to środek do celu. Studenci z Michigan są autentyczni, to też koniec. Są tym podekscytowani - mówi, kiedy jedziemy przez zamarznięty wiejski Środkowy Zachód, dzień po swoim wykładzie, by zabrać psa, Toby'ego, z hodowli.

Pochodzący z Kalifornii, Berridge czuje się najbardziej w domu w skromnym miasteczku uniwersyteckim Ann Arbor, niedaleko Detroit, które leży na pasie śnieżnym zasilanym wodą z Wielkich Jezior. „Jeśli jesteś akademikiem i naprawdę interesujesz się swoją pracą”, mówi, kierując się uporządkowanym spokojem, niezmąconym lodem, „jest to łatwe miejsce”. Mieszkał pod tym samym adresem dla 25 lat… 1860, drewniany, odradzający się grecki dom na tym, co w momencie zakupu było niewłaściwą stroną torów (jest to przyjemna okolica teraz, choć nie całkiem gentryfikowana, a on i Toby nie mają ochoty przejść do bardziej zdrowych strona miasta). Berridge otrzymał nagrodę za konserwację domu w dawnej świetności, wraz z zasłonami z tasselled i zamontowanymi na ścianie mieczami z wojny domowej. Nawet sufity mają na nich wzory, a sama niezwykłość tego wszystkiego kontrastuje z nim. Wystrój jest mniej wyrazem osobistego stylu Berridge'a, bardziej odzwierciedleniem jego silnego poczucia historii, pragnienia robienia rzeczy według rzeczy i posiadania ich tak, jak powinny być.

Po upuszczeniu Toby'ego do domu zabiera mnie do centrum na kolację do swojej ulubionej restauracji, azjatyckiego miejsca, gdzie zamawia nam pikantne mojito o ociepleniu kąkolu. Zastrzeżony, trochę formalny, ale uczynny, mówi o działaniu umysłu z dziecięcym zachwytem, ​​wyrażając zawiłe myśli w tempie, które pozwala mu tylko przyjąć ostre hausty powietrza. Chowając się do smażenia tuńczyka z imbirem i wasabi i popijając czerwone wino, opisuje poprzednie modele neuronauki, jakby były koncertami: „piękne, krystalicznie czyste, oszczędne i eleganckie”. Mówi, że nie jest redukcjonistą, który wierzy, że możemy wyjaśnić nasze umysły przez te mechanizmy mózgowe. „Po prostu myślę, że te mechanizmy mózgowe są częścią naszych umysłów.” On nawet nie dyskutuje o istnieniu Boga - z dobrych naukowych powodów: nie możemy tego obalić.

„Kent jest jednym z tych wielkich pionierów”, mówi Morten Kringelbach, starszy pracownik naukowy w Oxfordzie i profesor neurologii na Uniwersytecie Aarhus w Danii, który współpracuje z Berridge od 2006 w książkach i artykułach naukowych. „Jest takim skromnym człowiekiem i dotarł tam, ignorując to, co wszyscy mu powiedzieli.” Dopiero 2000, że Berridge w końcu przekonał fundatorów, że jego badania na temat pragnienia lub sympatii były warte poparcia. Do tego czasu musiał dopasować go do innych projektów.

Potencjalne zastosowania kliniczne są zawsze w jego umyśle, mówi Berridge, „iw pewnym sensie są powodem wykonywania pracy. Są powodem, dla którego społeczeństwo finansuje pracę. ”Jego objawienie, że pragnienie i strach dzielą te same operacje mózgu, jak dwie strony tego samego medalu, może pomóc złagodzić objawy schizofrenii. Tu wkracza inny mężczyzna z Michigan, Iggy Pop. Jego album 1998 „Live on the King Biscuit Flower Hour” został użyty w połączeniu z jasnymi światłami, aby wywołać strach u szczurów w tych eksperymentach. (To zadziałało.) Lek badawczy odniósł pewien sukces w zmniejszaniu iluzji poprzez ograniczenie pewnego neuronu dopaminowego, który wywołuje strach.

Nie można nadążyć za każdym nowym studium akademickim cytującym Berridge'a, ale kiedy słyszy o interesujących projektach badawczych opartych na jego odkryciach, ma mieszane uczucia. Jest zachwycony, mówi. „Ale także krzyżuję palce, ponieważ jest entuzjazm ze strony użytkownika. Widzą związek z problemem, którego się uczą. Mam nadzieję, że to działa. Mam nadzieję, że to prawda. Jeśli prowadzi ich złą drogą, to jest to krzywda. ”

W tej grze jest kilka pewników. Berridge postrzega naukę jako kakofonię krzyczących na siebie idei. „Obstawiasz zakłady, koło się kręci…” Początkowo pomyślał, że jego hipoteza mogłaby trwać od pięciu do dziesięciu lat, tak jak stary model przyjemności z dopaminy. „Jestem pewien, że za dziesięć lat zlitują się nad nami” - mówi realista w nim. Ale zwraca też uwagę, że niektóre prawdy są wieczne, a jego teza ma już znacznie dłuższe życie niż poprzednia.

W KORYTARZU bloku psychologicznego Uniwersytetu Michigan wisi drążek z nieskazitelnie czystymi fartuchami laboratoryjnymi i nadruk „Krzyku” Muncha - „przypomnienie”, mówi Berridge, „o tym, co musimy naprawić”. W jego laboratorium znajdują się atlasy mózgów, narzędzia chirurgiczne i bogate wyposażenie dla jego hedonistycznych szczurów: M & Ms, granulki pożywienia dla szczurów, kokaina. Koks jest przechowywany w sejfie i pochodzi dzięki uprzejmości National Institute of Drug Abuse, który obecnie finansuje większość prac Berridge. Szczury są tak samo podatne jak ludzie na pęd dopaminy, po którym następuje odrobina naturalnych opioidów.

Oni także dzielą się wieloma obwodami naszego mózgu, mówi Berridge, „szczególnie dla takich rzeczy jak motywacja”. I pracując ze szczurami, jest w stanie badać zawiłości mózgu w sposób, którego nie mógł u ludzi. „Czasami trzeba być w stanie włączać i wyłączać rzeczy, aby ustalić związki przyczynowe”, mówi, zanim zapewni mnie, że jego szczury nie cierpią dłużej niż przeciętny zwierzak. Będzie stymulować część mózgu za pomocą leków lub laserów, aby zobaczyć, która funkcja psychiczna staje się bardziej wyraźna i intensywna. „Wznosi się jak szczyt górski. Możesz to zobaczyć, zmierzyć, ocenić i uzyskać jego podpis. ”

Najprostszym sposobem studiowania przyjemności jest najbardziej uniwersalna trasa: jedzenie. Zaangażowane systemy mózgowe, jak mówi Berridge, „są dzielone między wszelkiego rodzaju nagrody - poznawcze, społeczne, muzyczne, inne przyjemności zmysłowe”. Kiedy szczury smakują coś słodkiego, robią to, co robią ludzkie dzieci - wyjmują języki i oblizują wargi. Im bardziej lubią smak, tym bardziej ich maleńkie języki machają z zachwytu. „Pomaga polubić zwierzęta w tej dziedzinie”, mówi. Wierzenie lub oblizywanie ust, wierzcie lub nie, to barometry przyjemności Berridge'a.

Był to eksperyment z zastosowaniem tej metody, która doprowadziła do jego oryginalnego odkrycia na temat dopaminy. Dominującą tezę o centrum nagrody w 1980 opracował Roy Wise, a następnie w Centre for Studies in Behavioral Neuro-biology na Concordia University w Montrealu. Krótko przed Bożym Narodzeniem 1986, Wise zwany Berridge, który niedawno został asystentem na University of Michigan, sugerując, że łączą siły. Mądry chciał zastosować biegłość Berridge'a w odczytywaniu wyrazu twarzy szczurów, aby sprawdzić jego tezę. Berridge podziwiał dzieło Wise'a (zwykł „podziwiać piękno jego demonstracji”) i był podekscytowany perspektywą współpracy z nim. Koncepcja była prosta: dałyby szczurowi lek, który tłumiłby dopaminę, i „reakcje przyjemności spadłyby, ponieważ dopamina była przyjemnością: wszyscy o tym wiedzieli”.

To nie zadziałało. „Reakcje twarzy na przyjemność były absolutnie w porządku” - mówi Berridge. On i Wise byli rozczarowani, ale nie potraktowali wyników zbyt poważnie, ponieważ „czasami wykonujesz eksperyment i to po prostu nie działa”. Ale kiedy powtórzył eksperyment samodzielnie, wynik był taki sam. Więc spróbował ponownie, używając neurotoksyny, która atakuje dopaminę i „całkowicie ją usuwa”. Szczur wolny od dopaminy nie jadłby ani nie pił z własnej woli, ale jeśli upuściłeś cukier na jego język, zrobi to zwykłą, pyszną twarz.

Mądry nalegał, by Berridge mylił się przez lata, dopóki dowody nie stały się zbyt przekonujące, by je odrzucić. Wielu rówieśników powiedziało Berridge'owi, że marnuje swój czas na strategię mapowania przyjemności i pożądania. Od tego czasu zjadły ich słowa.

Berridge i jego zespół (głównie doktoranci, którzy fizycznie wykonują eksperymenty) wykreślili przyjemność, podając mikroiniekcje opioidów małym punkcikom w mózgu, jeden po drugim, i rejestrując, w których obszarach to polepszyło upodobania szczurów, używając machania językiem jako barometr. (Jest to wersja skrócona; inne substancje zostały wstrzyknięte osobno, aby uzyskać bardziej szczegółowe informacje o tym, co poruszają neurony i jak rozmawiały ze sobą.) Następnie - odwróć wzrok - „uświęcił” szczury, ponieważ umieszcza go i analizuje ich mózgi, aby dokładnie sprawdzić, które neurony zostały aktywowane. Białko zwane Fos powstaje, gdy neurony wybuchają, co staje się widoczne po otwarciu mózgu w maleńkich pióropuszach w kształcie kropli.

Stopniowo, powiada, zaczął pojawiać się wzorzec obszarów generujących przyjemność. „Oto i nie było przypadkowe. Wszystkie miejsca, które to robiły, były zgrupowane razem w różnych obszarach mózgu. ”Gromady szczurów miały około milimetra sześciennego (prawdopodobnie nie więcej niż centymetr sześcienny u ludzi) i nazwał je hedonicznymi hotspotami - serią małych wysp , rozproszone w wielu obszarach mózgu, ale wszystkie podłączone do tego samego obwodu. Z dotychczasowych dowodów wynika, że ​​ten sam cały obwód jest aktywowany dla jakiejkolwiek przyjemności, od jedzenia i seksu, po przysmaki wyższego rzędu, w tym monetarne, muzyczne i altruistyczne. Ten sam połysk dotyczy bardzo różnych wydarzeń.

Nie trzeba dodawać, że istnieją granice tego, jak wiele badań na zwierzętach może nam powiedzieć o nas samych, dlatego Berridge i Kringelbach zaczęli współpracować. Kringelbacha fascynują te same mechanizmy, co Berridge, a jego odkrycia z badań nad ludźmi, często z wykorzystaniem neuroobrazowania, głębokiej stymulacji mózgu i modelowania komputerowego, korelują z wynikami Berridge'a. Stały się dynamicznym duetem neuronaukowym, choć trudno im się wydawać mniej podobnym: trudno sobie wyobrazić dzielenie przez Berridge'a zamiłowania Kringelbacha do rave.

Kringelbach zachowuje się niezdarnie jak student, a nie starszy pracownik naukowy, siedzi na czele wielkiego stołu w Queen's College w Oksfordzie, w swoim rowerze i bluzie z kapturem. „Wspomnijcie o przyjemności i pewnie studiowałem ją w jakiejś formie” - mówi po pospolitej herbacie rumiankowej. To prawda: ma na swoim koncie wszystko, od seksu, narkotyków i rock'n'rolla po sztukę, poprzez dźwięk śmiechu dzieci.

Piękno pracy Berridge'a (a on naprawdę uważa, że ​​jest piękne), mówi, „że może wyjąć jądro półleżące lub brzuszną bladość i pokazać, że tylko jeśli usuniesz brzuszną bladość, otrzymasz całkowite zniesienie według upodobań ”. Wyniki Berridge'a są poparte ludzkimi wynikami. Czasami część brzusznej blady jest przypadkowo usuwana podczas operacji mózgu, co sprawia, że ​​pacjent nie jest w stanie odczuwać przyjemności.

„Jedną z kluczowych rzeczy w przyjemności”, mówi Kringelbach, którego domyślna barwa znajduje się tuż nad poziomem szeptu, „jest to, że pojawia się w cyklach”. Pragnienie i lubienie wosku i słabnięcie jak płomienie świec. Stan głodu i żądzy przed posiłkiem może być wypełniony chwilami przyjemności ze spotkania towarzyskiego lub oczekiwaniem na dobre jedzenie. Następnie, gdy jemy, dominuje przyjemność, ale pragnienie wciąż rośnie - więcej soli, łyk wody, druga porcja. Wkrótce wkracza system sytości, który sprawia, że ​​każdy kęs jest mniej smaczny, dopóki nie przestaniemy. Jeśli przejdziemy na inne jedzenie - deser, ser, ciasteczka - możemy przedłużyć przyjemność, aż będziemy najedzeni, chociaż możemy tego żałować.

PRZYJEMNOŚĆ JEST CZASEM ulotnym i zawsze przemijającym. Gdybyśmy tylko mogli go butelkować. Muzyka, według Kringelbacha, jest najbliższa. „To coś w rodzaju napięcia i uwolnienia. Możesz utrzymać go przez najdłuższy czas, wzrastając i zanikając, pragnąc i lubiąc. Jeśli zrobiłeś jedną z tych całonocnych sesji tanecznych, to jest fantastyczne. Jest powód, dla którego ludzie to robią, nawet jeśli muszą łamać prawo. ”

Wiosną 2014, Kringelbach i jego koledzy z Oksfordu i Aarhus opublikowali artykuł badawczy na temat groove-music, który sprawia, że ​​ludzie chcą wstać i zatańczyć i jest to, jak mówi badanie, „często obserwowane w ... funku, hip-hopie i tańcu elektronicznym muzyka". Wzięli utwory perkusyjne 50, 34 z istniejących piosenek funk, resztę zaprojektowali do eksperymentu przy użyciu oprogramowania Garageband i przetestowali je na uczestnikach, którzy zostali poproszeni o zgłoszenie, jak bardzo im się podobają, i ile sprawili, że chcą się przenieść. „Good Old Music” George'a Clintona „Funkadelic” (1970) zdobył najwyższe noty. Odkryli, że tajemnicą jest idealna równowaga złożoności i przewidywalności. „Średni stopień synkopowania wywołał największe pragnienie poruszania się i największą przyjemność” - mówi Kringelbach. „Przyjemność groove'u polega na zrównoważeniu siły nacisku i nacisku i zwolnienia”.

Częścią uroku muzyki jest to, że nas jednoczy - taniec z kimś jest nieskończenie bardziej zabawny niż robienie tego sam. „Jeśli chcesz mówić o doświadczeniach euforycznych”, mówi Kringelbach, „chodzi o innych ludzi”. Najważniejsze są przyjemności społeczne. „Oni również łączą się z dobrostanem”. Ilość miłości i uwagi, jakie otrzymujemy od naszych opiekunów podczas pierwszych miesięcy życia 18, mówi Kringelbach, „ustawia nasz hedoniczny próg”. Ludzie, którzy wcześnie nie mają wystarczającej pozytywnej interakcji, są znacznie bardziej narażeni na lęk lub depresję młodych dorosłych.

Chociaż pożądanie i przyjemność często idą w parze, można chcieć czegoś nie lubić. Pomyśl o szalonych zakupach pod wpływem impulsu, które bardziej dotyczą dreszczyku zakupów niż samego produktu. Ciasto, które cię obrzydza, ale i tak je jesz. Narkotyki, których pragniesz, nawet jeśli nie są już zabawne. A jeśli chodzi o tego byłego kochanka…

Zespół z Uniwersytetu Stanforda odkrył, że jeśli nie dostaniemy czegoś, czego chcemy, pragniemy tego bardziej, a mniej go lubimy. Na potrzeby badania 2010 zatytułowanego „Lusting while Loathing” uczestnicy 60 zostali zatrudnieni przez Internet, aby przetestować (powiedziano im jako okładkę) nowe systemy gier i płatności, z szansą na wygranie nagród. Niektóre z nich zdobyły nagrody, inne nie. Ci, którzy nie wygrali, wykazywali nawet większą sympatię do przedmiotów podobnych do nagród, których nie wygrali.

Dyskusje o wolnej woli powstały z pracy Berridge'a, ponieważ chęć i sympatia mogą się zdarzyć zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Dlatego pilne pragnienia mogą być irracjonalne i niespójne, a latanie w obliczu tego, co wiemy, jest dla nas najlepsze na dłuższą metę. Nieświadome pragnienie może przeciwstawić się naszym najlepiej pojętym planom, aby zakończyć niezdrową relację lub nie wypolerować tego pudełka czekoladek.

Jedno z badań Kringelbacha wskazuje na złożony kontrast między pragnieniem a upodobaniem. Mężczyźni i kobiety, którzy nie byli rodzicami, mieli dwa zadania. Najpierw poproszono ich o ocenę słodkości serii twarzy dzieci. Mężczyźni ocenili wszystkie dzieci mniej atrakcyjne niż kobiety. Wniosek: mężczyźni nie lubią twarzy dzieci tak samo jak kobiety. Ale Kringelbach zastanawiał się, czy to nie to, że dzieci powinny być przenoszone przez dzieci tak samo jak kobiety - są skłonne czuć, że to nie jest macho, a nawet, że mogą być brane za pedofilów.

W drugim zadaniu badani mogą naciskać przyciski, aby utrzymać dzieci na ekranie lub odejść. Tym razem mężczyźni dołożyli tyle wysiłku, co kobiety, aby zachować urocze twarze (obie były równie bezwzględne w wygnaniu mniej uroczych). Wniosek: mężczyźni chcą patrzeć na słodkie zdjęcia dziecka tak samo jak kobiety. „Oto naprawdę ciekawa interesująca różnica między chęcią i sympatią”, mówi Kringelbach, „w oparciu o zjawisko kulturowe”.

RAZEM Z JEGO Michigan kolega Terry Robinson, Berridge starał się zrozumieć, dlaczego uzależnieni pragną narkotyków, nawet po latach abstynencji, i jak to przytłaczające pragnienie może być oddzielone od lubienia leku z wyboru. Odkryli, że substancje uzależniające przejmują układ dopaminowy, zmieniając go na stałe w procesie, który nazywają uczuleniem motywacyjnym. Wiemy teraz, mówi, że „gdy zostanie wystawiony na działanie substancji uzależniających - kokainy, amfetaminy, heroiny, alkoholu, nikotyny, a nawet cukru - neurony uwalniają więcej dopaminy, a także kiełkują więcej receptorów dla przekaźnika, który powoduje, że uwalniają dopaminę”. Jest to trwała zmiana fizyczna, która pozostaje, nawet jeśli przestaną przyjmować lek (chociaż produkcja dopaminy ogólnie zwalnia wraz z wiekiem).

Co więcej, mózgi uwrażliwiają się na sygnały. Jeśli użyjecie warunkowania Pawłowa w stosunku do szczurów, aby połączyć pewną wskazówkę z kokainą lub cukrem, szczury ostatecznie będą chciały więcej wskazać niż substancję. To zachowanie jest również powszechne u ludzi. Dla wielu nałogowców punktowanie narkotyków staje się częścią rytuału, co ostatecznie sprawia, że ​​przewidywanie jest przyjemniejsze niż narkotyk. To samo może dotyczyć sprawdzania naszych telefonów.

Badania na ludziach z chorobą Parkinsona, które są spowodowane przez umieranie neuronów dopaminowych, donoszą, że 13-15% pacjentów leczonych lekami stymulującymi dopaminę doświadcza zaburzenia kontroli impulsu (ICD) jako efektu ubocznego. Wyraża się to w formie hazardu, kompulsywnych zachowań seksualnych, objadania się i kompulsywnych zakupów i / lub korzystania z Internetu. Kiedy przerywają leczenie, ICD ustępuje.

Dopamina jest silnym czynnikiem motywującym, a sama jest swego rodzaju. Gdy jest stymulowany, badani informują, że wszystko i wszyscy wydają się jaśniejsze i bardziej pożądane. „Są pojęcia”, powiedział mi Berridge w Waszyngtonie, „że przewidująca radość dopaminy jest cudowną rzeczą, a już na pewno, gdy myślisz o poranku bożonarodzeniowym, zakupach okiennych i innych rzeczach. Nawet jeśli to wszystko samo, bez przyjemności, ludzie uzależniają się od niego. ”

Niektórzy wciąż wierzą, że dopamina jest formą przyjemności, ale Berridge jest nieugięty, że się myli. „Może być przyjemne w sytuacjach i może istnieć samodzielnie i wyglądać prawie jak przyjemność, ale może też być dość nieprzyjemne”. Cytuje mit Tantala, który dał nam słowo „tantalise”. „Syn Zeusa, potępiony przez bogów za swoje występki, zawsze będzie kuszony: owoce i woda zawsze są poza zasięgiem. Stan wiecznego maksymalnego przewidywania, ale to nie jest przyjemne. ”

TEGO LISTOPADA Ann Arbor jest zalewana przez studentów o różowych policzkach, popijających kawę w stylu Święta Dziękczynienia, stukających w lśniącego MacBooka Air. Z pewnością wybór i komunikaty, które oferujemy na każdym kroku, zasilają nasz system dopaminowy, podobnie jak uzależniające leki? „To słuszny pogląd” - mówi Berridge. „Reklama, dostępność tego wszystkiego, to kuszące wskazówki, które skłaniają nas do chęci… Jesteśmy w ciągłym stanie pobudzenia dopaminergicznego w tych wskazówkach. To nie jest sama wskazówka i nie jest to sama aktywacja dopaminy w mózgu, ale połącz je razem w mózgu reagującym na dopaminę.

Niektóre mózgi są bardziej reaktywne wobec dopaminy, a tym samym podatne na uzależnienia. „Z grubsza 30% osób jest bardzo podatnych”. Genetyka, stres traumatyczny w dzieciństwie, płeć (kobiety są bardziej podatne) i inne czynniki są w to zamieszane. Wraz z nagrodami przyjemności i ich sygnałami, nowość aktywuje także dopaminę. Nawet coś tak prostego, jak upuszczenie kluczy raz, spowoduje wystrzelenie neuronów dopaminowych. Upuść je jeszcze kilka razy, a neurony się znudzą i nie zauważą.

Pocieszające jest to, że Peter Whybrow, dyrektor Semel Institute for Neuroscience and Human Behaviour w UCLA, pisze w swojej nowej książce „The Well Tuned Brain” (WW Norton), „nasza nabyta mania, ze wszystkimi niezamierzonymi konsekwencjami, pojawiło się nie dlatego, że jesteśmy źli, ale ponieważ w czasach obfitości takie starożytne instynktowne dążenia nie służą już ich pierwotnemu celowi ”. Mówi mi przez telefon, że jest on zafascynowany ideą, że„ konsument chce czegoś ciągle, jeśli może dać im nowość ”i zgadza się, że gospodarka rynkowa zintensyfikowała system niedoboru dopaminy. „Zawarliśmy fundamentalną biologię, łącząc pragnienie, upodobanie i nagrodę w kulturową wizję postępu. Zapomnieliśmy, jak ograniczasz pragnienie. ”

Weź konstrukt pieniędzy, dodaje. Możesz jeść aż do sytości. Możesz nawet mieć dość seksu. Ale ludzie nigdy nie czują, że mają za dużo pieniędzy. „Zbudowaliśmy więc ten interesujący system, który teraz napędza biologię”.

DUMA MIEJSCA w laboratorium Berridge'a trafia na zdjęcie grupowe jego, innych specjalistów od uzależnień i Dalajlamy. Pod spodem, w tej samej ramie, znajduje się tajemniczy, cienki, biały pręt, który okazuje się być światłowodem używanym do manipulowania mózgiem światłem. „Pomyślałem, że nie wyrzucę go”, mówi Berridge. „To jedyne światłowód optogenetyczny, który był trzymany przez Dalajlamę”.

Zdjęcie zostało zrobione dla uczczenia tygodnia, w którym spędził obcowanie z Dalajlamą w Indiach w 2013. To spotkanie umysłów wywarło głęboki wpływ na Berridge'a i szczególnie uderzyła go skuteczność medytacji w oswajaniu naszych pragnień dopaminowych - nie tylko wśród buddystów.

Sarah Bowen, terapeutka uzależnień w Seattle, która również została zaproszona na wycieczkę do Dalajlamy, odniosła znaczący sukces w pomaganiu w odzyskiwaniu osób uzależnionych poprzez medytację uważności. W miesiącach 12 leczenie to zmniejszało zużycie substancji skuteczniej niż terapia poznawczo-behawioralna lub program krokowy 12. To nie jest lekarstwo i nie będzie działać dla wszystkich, ponieważ wymaga zaangażowania, aby uzyskać korzyści. Ale macki uważności szybko rozprzestrzeniają się w całym zachodnim świecie, być może dlatego, że jest to jedna z niewielu namacalnych antidotum na szaleństwo dopaminy we współczesnym życiu.

To nie jest tak, że medytacja sprawia, że ​​pragnienie odchodzi. „To, co robi”, mówi Berridge, „daje umysłowi bardziej poznawczemu sposób dystansowania się od pilności tych potrzeb. To ćwiczona gimnastyka umysłowa. Pojawia się chęć, ale ponieważ jesteś tak wyćwiczony, możesz rozpoznać, że chcesz, oceniasz, czujesz to dookoła, skupiasz się na tym i odczuwasz pilność jako uczucie, bez angażowania się w to. ”

Nie znaczy to, że samokontrola nie ma szans. Weź najbardziej skrajną formę chęci: uzależnienia. Istnieją dwie główne szkoły myślenia o nas, które Berridge i profesor filozofii Cambridge Richard Holton przedstawiają w rozdziale ostatniej książki „Uzależnienie i samokontrola: perspektywy z filozofii, psychologii i neuronauki”, wydanej przez Neuroetyczny Oxford, Neil Levy. Pierwszym z nich jest model choroby: uzależnieni są kierowani „przez patologicznie intensywny przymus, że nie mogą nic zrobić, aby się oprzeć”. Po drugie, decyzje osób uzależnionych nie różnią się od normalnych wyborów i są podejmowane intelektualnie.

Holton i Berridge wzywają do działania. Siła dopaminy / pragnienia w mózgu uzależnionego jest tak silna, że ​​trudno ją pokonać. Uzależnieni piloci i anestezjolodzy, którzy muszą wykonywać badania krwi i moczu, aby utrzymać swoją pracę, są niezwykle dobrzy w unikaniu narkotyków i alkoholu, kiedy muszą. Ale nie wszyscy uzależnieni mają tak wyraźne zachęty, a ludzie w tych dziedzinach mogli być zdyscyplinowani. Dla reszty z nas istnieją sposoby na samokontrolę leg-up.

Słynne testy Waltera Mischela na temat marshmallow powiedziały dzieciom, że mogą zrezygnować z jednego ptasiego mleczka na obietnicę dwojga, jeśli poczekają chwilę. Mischel śledził dzieci w późniejszym życiu i znalazł powiązanie między samokontrolą a sukcesem. Kontrolowane dzieci stawiały opór ptasiemu mleczkowi po prostu podejmując decyzję i kontynuując bez dalszej dyskusji. Odwrócili się od niego lub pociągnęli swoje warkocze, aby odwrócić ich uwagę od tego, by wzbudzić ich zmysły. Dzieci, które zastanawiały się lub zatrzymywały nad marshmallow, były bardziej narażone na zawalenie się.

- Wygląda na to, że najlepszym sposobem przeciwstawienia się nie jest otwarcie pytania - mówi Holton, między kęsami śliwki kruszą się w słabo oświetlonej sali jadalnej w Peterhouse w Cambridge. Wolna wola jest jednym z obszarów zainteresowań Holtona i po przeczytaniu empirycznej literatury na ten temat, uważa on, że jest bardziej prawdopodobne, że pobijesz swoje pragnienia, jeśli przećwiczysz scenariusz, taki jak „Nie jadam deseru” i powtarzam dla siebie, kiedy oferowany jest deser, wyłączając zapasy wewnętrzne w ostatniej chwili. Albo, jak moglibyśmy ująć to u naszych dziadków, uprzedzony jest uzbrojony. „Jedna rzecz, którą robisz”, mówi Holton, „zaczyna uświadamiać ludziom, że właśnie to się z nimi dzieje i daje im narzędzia do samodzielnego regulowania”.

„Gdybyśmy wiedzieli więcej o tym, jak działają nasze mózgi”, mówi Whybrow, „wtedy znamy nasze słabości”.

Dalajlama powiedział Bowenowi (częściowo, podejrzewa Berridge'a, by sprowokował), że jej uważność dla uzależnionych polegała jedynie na pomocy Bandy dla rany. Ale choć może być lepiej kultywować cywilizację, w której ludzie są odporni na uzależnienia i pragnienia, a przynajmniej tam, gdzie pokusa nie jest popychana pod nosem w imię zysku, to jest świat, w którym żyjemy. Jak mówi Berridge: „mamy wiele ran”.

Amy Fleming to były edytor zdrowia i żywności dla Opiekun. Ona napisała dla ModaThe Financial Times oraz Telegraf

Ilustracje Brett Ryder